piątek, 30 grudnia 2022

Kiedy po paru stronach...

 


Kiedy zaledwie po paru stronach bezbłędnie rozwiązujesz całą intrygę...to nie może być dobry kryminał.

Członkowie rodziny Spyropoulos wraz z gości i służbą niespodziewanie zostają odcięci od świata na należącej do rodziny Wyspie Ptaków. Wśród nich grasuje morderca. Kolejne dni odsłaniają rodzinne sekrety, a morderca poczynia sobie coraz śmielej.

Bardzo lubię kryminały, w których akcja dzieje się w jednym miejscu ( nazywam je kryminałami jednego pokoju). Nastawiałam się więc na ciekawą czytelniczą przygodę. Od pierwszych stron coś mi jednak zgrzytało. Już samo przedstawienie rodziny skojarzyło mi się bardziej z obyczajówką niż kryminałem. Natomiast, gdy tylko akcja  zaczęła przypominać kryminał, niemal natychmiast odkryłam na czym polega cała intryga. Autorka niemal na tacy podaje nam od razu rozwiązanie. "Wrabianie" innych niż faktyczny morderca bohaterów, bardziej odsuwa od nich podejrzenia niż zagęszcza intrygę. Ponadto bohaterowie są bez wyrazu, jednoznaczni. 

To był bardzo dobry pomysł na kryminał, jednak wykonanie rozczarowuje.



"Drapieżna gra"
Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo Mięta

czwartek, 29 grudnia 2022

Zmarnowany potencjał

 


Zapowiadało się fantastycznie. Wielkie odkrycie archeologiczne, wierzenia słowiańskie, z pozoru przypadkowa zbrodnia. Początkowa fascynacja przerodziła się jednak w znudzenie, następnie w rozczarowanie, by skończyć jednym wielkim niesmakiem.

W trakcie praktyk studenckich na obozie archeologicznym zostają znalezione nietypowe szczątki. W tym samym czasie do Polski wraca Jan Bogucki - brat jednej ze studentek Kasi. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że już nigdy nie spotka się z siostrą.

Muszę przyznać, że gdyby autor skupił się wyłącznie na tym wątku powstałaby całkiem niezła książka. Niespodziewanie jednak pojawiają się kolejne wątki, bohaterowie, którzy początkowo nie mają ze sobą nic wspólnego. Tak jak gdyby autor w jednej książce chciał upchnąć wszystkie pomysły życia. Wszystkiego jest tu za dużo, przez to historia staje się rozwlekła i przegadana. 

To jednak nie są największe zarzuty do książki. Oprócz zbrodni, wierzeń słowiańskich, sekty, romansu na pograniczu taniej erotyki, przemocy domowej i sensacji (czy czegoś tu nie ma? sic!) pojawiają się również wątki prawne. Czasami mam wrażenie, że autorzy naprawdę powinni zainwestować w konsultacje prawne albo w ogóle nie poruszać takich wątków. Poziom merytoryczny tego wątku jest gorszy niż tania sensacja w brukowcu. Zasądzone odszkodowanie zamienione na karę pozbawienia wolności, żądanie wielomilionowego odszkodowania za lekkie uszkodzenie ciała?! Takie prowadzenie wątku sprawiło, że autor w moich oczach stracił wszelką wiarygodność. Ponadto bardzo niesmaczne były dla mnie sceny, kiedy bohaterowie uprawiali seks w pokoju, w którym w tym samym czasie bawił się dwuletni synek bohaterki. Nie spodobało mi się również rozwiązanie problemu przemocy domowej jeszcze większą przemocą. Można by pisać i pisać. A wielka szkoda, bo gdyby autor skupił się wyłącznie na wątku archeologicznym i sekty mogłaby powstać całkiem znośna książka. 



"Zły pasterz"
Michał Wierzba
Wydawnictwo MUZA S.A.

środa, 28 grudnia 2022

Poetycka, smutna ...ale też nużąca i męcząca

 


Trudno jest znaleźć negatywną opinię na temat tej książki, czym jestem szczerze zdumiona. Mnie ta książka w pewnym momencie znudziła i wręcz dobiła swoim smutkiem.

Violettę nie miała łatwego życia. Dzieciństwo w rodzinach zastępczych, ciąża w młodym wieku i wiecznie zdradzający mąż. Do tego dotyka ją największa tragedia każdego rodzica - śmierć jedynej córki. Jej życie zmienia się, kiedy zaczyna pracę jako dozorczyni na cmentarzu.

Książka promowana jest jako "oda do szczęścia i pochwała radości z małych rzeczy", ja niestety tak jej nie odebrałam. Zrozumiałym jest, że tematyka śmierci, zdrad nie może być wesoła, dlatego w pełni rozumiem początkowy smutek. To co jednak na początku zachwyca - ciekawy styl pisania, piękne krągłe poetyckie zdania i opisy, po jakimś czasie zaczyna nużyć i męczyć. Taka forma to doskonałe wprowadzenie do całej historii, ale ja odniosłam wrażenie że wszystko tu jest jednolite. Nie ma żadnego rozróżnienia w zachowaniu Violette i całej narracji pomiędzy rozdzierającą rozpaczą a przeżywaniem radosnych chwil. Nie oczekiwałam po tej pozycji nagłych wybuchów śmiechów, ale też nie byłam przygotowana na tak depresyjny klimat przez wszystkie karty powieści.



"Życie Violette"
Valerie Perrin
Wydawnictwo Albatros

wtorek, 27 grudnia 2022

Kryminalna średniawka

 


To moje pierwsze spotkanie z autorką i mówiąc krótko "zachwytu nie było".

W świeżo odebranym apartamencie w warszawskim Wilanowie, właścicielka przypadkowo odnajduje zamurowane w ścianie ciało. Okazuje się, że ofiarą jest znany polityk zamieszany w morderstwo i finansowe afery. Nad sprawą pracuje młody aspirant Robert Baczuk, który od początku służby w policji czekał na swoją wielką sprawę. Szybko okazuje się, że sprawa powiązana jest z demonami przeszłości jego kolegów i mentora z policji.

To nie był zły kryminał, ale jednocześnie nie zasługuje na to, żeby nazywać go dobrym kryminałem. Żadnych fajerwerków, zaskoczeń. Dość prosta zagadka kryminalna i bardzo denerwujący bohaterowie. Na plus na pewno zasługuje to, że autorka ma sprawne pióro i całość bardzo szybko się czyta. Niestety tak samo szybko zapomina. Natomiast bardzo podobało mi się studium psychologiczne na temat skutków w dorosłym życiu doświadczania przemocy w dzieciństwie. 



"Bez przedawnienia"
Katarzyna Żwirełło
Wydawnictwo Dreams

Lato w środku zimy

 


Z autorką nie zawsze jest mi po drodze. Zazwyczaj jej książki oceniam średnio albo nawet bardzo źle ("Taka tragedia w Tałtach jedna z najgorszych literackich podróży). Tej pozycji nie mogłam jednak ominąć, bo jej akcja toczy się niemal na moim podwórku. I bardzo dobrze zrobiłam, bo jak dla mnie to najlepsza książka autorki.

Róża i Szymon Solańscy wraz z psem Guciem oczywista, wyruszają do Sopotu w podróż poślubną. Jak to u nich bywa, już w pociągu okazuje się że to nie będzie ich podróż marzeń. W tym samym kierunku i tym samym pociągiem podążają bowiem aspirant Barański wraz z nową partnerką i ich sąsiadka pani Buchtowa. Dodatkowo sytuacja komplikuje się, kiedy Róża znajduje w Bałtyku trupa.

W tej części autorka zdecydowała się na narracje w trzech ramach czasowych: przedwojennego Sopotu, w niewielkim stopniu czasów PRL -u i teraźniejszości. Bardzo przypadły mi do gustu fragmenty dotyczące najstarszych czasów sopockich, dodały całej powieści klimatu. Samo śledztwo kryminalne napisane jest z dużą lekkością i humorem. Marta Matyszczak podarowała mi trochę słońca w środku zimy.



"Sopot w trzech aktach"
Marta Matyszczak
Wydawnictwo Dolnośląskie S.A.

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Tekturowi bohaterowie

 




Czytając "Ukochane dziecko" zastanawiałam się, czy książka jest napisana takim twardym bezosobowym językiem, czy to wina tłumaczenia. Nie zdziwiło mnie więc, że autorka jest Niemką. To właśnie brzmienie języka niemieckiego kojarzy mi się brakiem miękkości, twardą wymową. Dokładnie tak prowadzona jest narracja w całej książce - sucha, bezemocjonalna.

Lena wraz z dwójką dzieci mieszka w lesie, w szałasie z zabitymi oknami. Rytm ich życia jest ściśle określony przez jej porywacza i jednocześnie ojca dzieci. Któregoś dnia, Lenie udaje się uciec.

Całą historię poznajemy z perspektywy różnych bohaterów: Leny, Hannah (córki Leny) oraz Matthiasa. Niestety, ale żaden z bohaterów mnie nie ujął, wszyscy zachowują się jak wycięte z tektury postaci. Największe zarzuty mam do kreacji Hannah, w mojej ocenie jest na siłę "udziwniona". Autorka poszła po najmniejszej linii oporu, myśląc że dla stworzenia postaci dziecka, które całe życie nie miało kontaktu ze światem wewnętrznym, wystarczające jest żeby mówiło językiem encyklopedycznym. Z kolei Matthias nie zachowuje się jak zrozpaczony ojciec, a raczej mężczyzna żądny zemsty. Wszyscy dla mnie byli antypatyczni, dlatego bardzo męczyłam się przy czytaniu.

Drobnym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie, ale nie można go określić jako spektakularne i zapadające w pamięć. 

"Ukochane dziecko"
Romy Hausmann
Wydawnictwo W.A.B.

piątek, 9 grudnia 2022

Ciepło i magia

 



Co prawda od premiery książki minęło już parę miesięcy (data wydania polskiego 23.03.2022 r.), ale uważam że to właśnie teraz jest najlepsza pora na jej lekturę. Ciepło z niej płynące skutecznie rozgrzeje w tą zimową aurę. To także świetna propozycja dla kogoś, kto chciałby poczuć magię, a niekoniecznie jest fanem atakujących zewsząd powieści świątecznych.

Joanna po długiej przerwie związanej z chorobą, właśnie wróciła do studiów i badań nad ptakami. Pewnego dnia w domu, który wynajmuje na czas badań pojawia się kosmitka Ursa. Ta pochodząca z gwiazd dziewczynka, przybyła na Ziemię by przeżyć swoje pięć cudów. Joanna postanawia rozwikłać zagadkę tajemniczego pochodzenia Ursy. Z pomocą przychodzi jej tajemniczy sąsiad Gabriel. 

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wzruszającej i jednocześnie ciepłej książki. Z pozoru banalna historia, dzięki świetnemu wyczuciu i stylowi autorki w tym przypadku urasta do rangi magii. To jednocześnie tygiel emocji. To nie jest łzawa historia jakich wiele, wszystko przeplatane jest zabawnymi wydarzeniami. Niewątpliwym plusem są wszyscy bohaterowie, którzy są po prostu "ludzcy", a nie papierowym  wymysłem.

Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autorki.

"Tam, gdzie las spotyka się z niebem"
Glendy Vanderah
Wydawnictwo Muza S.A.

sobota, 3 grudnia 2022

Po prostu dobry kryminał

 


Bardzo lubię takie klasyczne kryminały - kilku bohaterów, śledztwo w doskonale stworzonym świecie z rozbudowaną warstwą obyczajową. Taka właśnie jest ta książka.

Komendant Pierre Niémans i porucznik Ivana Bogdanović z Centralnego Biura do Walki ze Zbrodniami zostali wysłani do Alzacji, żeby poprowadzić śledztwo w sprawie śmieci przywódcy religijnego. Metody działania są o tyle nietypowe, że Ivana bezpośrednio trafia do zamkniętej społeczności pod przykrywką pracownika sezonowego. Życie społeczności wyznacza rytm zbiorów winogron i produkcji wina. Jest późna jesień i zrywane są ostatnie grona.

To co uwiodło mnie w tej książce to świetnie wykreowana zamknięta społeczność, niedopuszczająca nikogo z zewnątrz i czyniąca wyjątek tylko na czas winobrania. To niezwykły jak na XXI wiek, a jednocześnie mnie przerażający sposób na życie. Samowystarczalni, niezwykle uprzejmi i nieuznający przemocy ludzie, czy ich życie naprawdę jest takie idealne?

Samo śledztwo dla mnie było po prostu w porządku. Nic nie zgrzytało, nie było absurdalnych sytuacji. Mnie najbardziej przypadł do gustu wątek religijny, badanie wierzeń, które mogą stanowić klucz do rozwiązania zagadki.

"Dzień popiołów"
Jean-Christophe Grangé
Wydawnictwo Sonia Draga
 


poniedziałek, 28 listopada 2022

Najsłabsze ze śledztw profesorowej Szczupaczyńskiej

 


Gdzie się podziała moja profesorowa Szczupaczyńska? Pełna iskry strażniczka konwenansów, najwybitniejsza śledcza ówczesnego Krakowa, w tym tomie jakoś po prostu oklapła.

Jestem wielką fanką Maryli Szymiczkowej (literackiego duetu Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego) i zawsze liczę na przepyszną lekturę. W tym tomie pojawił się jednak pewien zgrzyt. To już nie był przepyszny pischinger, ale zleżały wafel.

Cała historia została zainspirowana "Weselem" Stanisława Wyspiańskiego ( za co spory plus, bo po tylu latach udało mi się docenić smaczki tego dramatu). Na tym niestety kończą  się moje zachwyty.

Cały cykl ceniłam za ogromną dawkę wyrafinowanego humoru, kwiecistą postać profesorowej i jej niezwykły dar rozwiązywania zagadek. Na równi doceniałam również niesamowity dar autorów odwzorowywania ówczesnego życia Krakowa. To połączenie tworzyło niesamowity klimat, a jednocześnie wywoływało mój uśmiech. Mam jednak wrażenie, że w tym tomie doszło do pewnego przerostu formy nad treścią. Wątki polityczne przeważają, profesorowa zamiast błyszczeć stanowi niewielkie tło dla opowieści. Sama staje się lekko bezwolna, gotowa na podsuwane jej rozwiązania. Jak dla mnie wszystko straciło swój urok. Mam jednak nadzieję, że to chwilowy spadek formy i czekam  aż Franciszka rozwinie swoje skrzydła i odegra ogromną rolę w następnym śledztwie.



"Złoty róg"
Maryla Szymiczkowa ( duet Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński)
Wydawnictwo Znak Literanova


niedziela, 27 listopada 2022

Zaskakująca sensacja

 


Jak już pewnie wiecie, jestem zafascynowana Japonią i literaturą japońską. Pierwszy raz miałam jednak do czynienia z thrillerem japońskiego autora. Prawdę mówiąc spodziewałam się raczej kryminału rodem z Orient Expressu, jednak gdy na pierwszych stronach spotkałam się z bohaterami Biedronką, Mandarynką i Cytryną słusznie zaczęłam przeczuwać, że to będzie jazda bez trzymanki.

W japońskim szybkim pociągu Shinkansen wskutek różnych zbiegów okoliczności spotyka się dziewięciu zawodowych morderców i jeden amator.

Na początku ustalmy sobie jedno, jeśli nie jesteś fanem filmów Tarantino, to nie jest książka dla Ciebie. W tej książce absurd goni absurd i leje się krew. Wszystko to okraszone jest czarnym humorem i niezatrzymującą się choć na chwilę akcją. Bohaterowie nie mają wytchnienia, nawet gdy pociąg na chwilę staje na peronach. 

Wbrew pozorom nie jest to jednak tylko "głupiutka krwawa sensacja", ale świetny przekrój ludzkiej psychiki. Autor doskonale gra nam na emocjach i robi to tak podstępnie, że naprawdę zaczynamy lubić a czasem nawet żałować zawodowych morderców. Wśród tych postaci kryje się jednak prawdziwy czarny charakter. Wyrachowany, nieczuły i bezlitosny -zło w najczystszej postaci. To jeden z nielicznych przypadków, kiedy naprawdę znienawidziłam jednego z głównych bohaterów. Myślę, że jeżeli już jesteście po lekturze, od razu domyślicie się o kogo mi chodzi. Jeśli jeszcze nie sięgnęliście po książkę, to teraz musicie to zrobić.



Bullet Train. Zabójczy pociąg
Isaka Kotaro
Wydawnictwo Zysk i S-ka

sobota, 19 listopada 2022

Odcinkowa powieść historyczna

 


Bardzo lubię powieści historyczne i sagi rodzinne. "Iskry na wiatr" to historia czterech sióstr Zofii, Niny, Julii i Poli, której akcja zaczyna się w trakcie I Wojny Światowej.

Jak już wiadomo mam lekkiego bzika na punkcie zgodności z faktami historycznymi. Ta powieść jednak tak mnie wciągnęła, że przestałam obsesyjnie sprawdzać, czy wszystko się zgadza. Pomimo trudnych czasów dla głównych bohaterek - wojna, problemy rodzinne, całość jest bardzo ciepła i przyjemna. To taka domowa historia, ale znacznie lepsza niż typowa pensjonarska opowieść. Mamy tu bowiem do czynienia z tajemniczym śledztwem i kilkoma zbrodniami. 

Cały klimat powieści niewątpliwie budują postaci głównych bohaterek -sióstr stanowiące całe spektrum młodych panien z tamtych czasów, uroczą a jednocześnie trzymającą wszystko twardą ręką babcią oraz oschłą i surową ciotką.

Sporym rozczarowaniem było dla mnie natomiast, to że akcja urywa się niespodziewanie, a dalsze losy bohaterek możemy dopiero śledzić w kolejnym tomie "Spalona ziemia" Całe szczęście, że już czeka na mnie na półce. 



"Iskry na wiatr"
Ida Żmijewska
Wydawnictwo Skarpa Warszawska

sobota, 5 listopada 2022

Kryminał niczym szkolne wypracowanie

 


To niestety był chyba jeden z gorszych przeczytanych przeze mnie kryminałów. Chyba jego jedynym  plusem było to, że dzięki krótkim rozdziałom, dość szybko się go czytało.

Komisarz Agnieszka Polkowska nie należy do najłatwiejszych współpracowników. Krnąbrna i jednocześnie wymagająca. Jednak tylko ona jest w stanie rozwiązać sprawę martwej dziewczyny znalezionej w lesie.

No cóż...mam wrażenie, że autor chciał za dużo różnych tematów zmieścić w jednej książce. Związek dwóch kobiet, powszechna polska nietolerancja przeciwko cudzoziemcom, konfliktowa komisarz mająca ogromne problemy rodzinne, świadkowie Jehowy, a w tym całym tyglu zbrodnia. Sama zagadka kryminalna była po prostu poprawnie skonstruowana, ale ostateczne rozwiązanie w mojej ocenie było bardzo mocno naciągane. Bohaterowie dość mocno szablonowi, nic mnie nie zaskoczyło. Raczej już nie sięgnę po kolejną książkę autora.



"Szadź"
Igor Brejdygant
Wydawnictwo Marginesy

środa, 2 listopada 2022

Thriller w krzywym zwierciadle

 


Jeżeli lubicie pewną nutkę tajemnicy z dość mocno rozbudowanym wątkiem psychologicznym, a jednocześnie nie lubicie mrocznych książek z nadmiernym rozlewem krwi to idealna pozycja dla Was.

Niespodziewane zniknięcie Toma - męża i brata wzbudza skrajne emocje. Nadmiernie opiekuńcza siostra i rozchwiana emocjonalnie żona. Żadna z nich nie mówi prawdy, każda ma coś do ukrycia.

Muszę przyznać, że pierwsze kilkanaście stron po prostu mnie rozbawiło. Skrajnie różne od siebie relacje kobiet, wzajemne oskarżenia. Dosłowna walka dwóch jędz, które bardziej starają się  zrobić sobie na złość niż odnaleźć Toma. Nie wiem, czy taki był zamysł autorki, ale czułam się jakbym czytała thriller "w krzywym zwierciadle". Autorka w doskonały sposób oddała charaktery bohaterek i jakże trafnie przedstawiła historię z perspektywy dwóch diametralnie różnych kobiet.

W tym wszystkim cała zagadka schodzi na nieco dalszy plan, nie jest dość odkrywcza. W mojej ocenie to taki soft thriller, niezbyt wymagająca lektura dla typowego relaksu.



"Nie wierzcie jej"
Jane Heafield
Wydawnictwo Muza S.A.

niedziela, 30 października 2022

Catriona Ward znowu zaskakuje

 

 

Po lekturze "Ostatniego domu na zapomnianej ulicy" wiedziałam, że "Sundial" to nie będzie zwykły thriller. Jak to z autorką bywa porzućcie opis z okładki, bo żaden  nie jest w stanie przedstawić tego o czym właściwie jest książka. W tej historii lęk głównej bohaterki Rob o starszą córkę, która szepcze do siebie i zbiera kości martwych zwierząt, to jedynie pretekst do bardzo dziwnej i wciągającej historii.

Ta książka to podróż w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Czasami jest brutalnie, przerażająco. To jednak także próba walki dobra ze złem, pokaz rodzicielstwa, które ma różne oblicza.

Trudno jest coś więcej napisać, żeby nie zdradzać zbyt wiele, choć przyznam się, że po tej książce z równym przerażeniem co zaciekawieniem czekam na kolejną pozycję autorki.



"Sundial"
Catriona Ward
Wydawnictwo Czwarta Strona

poniedziałek, 24 października 2022

Świetna przygodówka


Tajemnice, skarby, intrygi, niechlubna historia...a to wszystko na pięknym terenie Karkonoszy. Brzmi fantastycznie i tak właśnie jest.

Maksymilian Rajczakowski postanawia spędzić swój urlop w nieczynnym schronisku w Karkonoszach. Jego właścicielem był zmarły w dziwnych okolicznościach wujek Maksymiliana. Nie spodziewa się, że to nie będzie zwykły odpoczynek, a odkrywanie historii regionu, w której niemałą rolę odegrała jego rodzina.

Bardzo lubię górskie wędrówki, dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po tę książkę. Wstyd się przyznać, ale nie miałam pojęcia jak wyglądała historia regionu tuż po II Wojnie Światowej - przymusowe wysiedlenia Niemców, napływ polskich obywateli. Z ogromną ciekawością odkrywałam więc losy nowych polskich ziem. Nie myślcie jednak, że to kolejna nudna pozycja historyczna. To pełnokrwista opowieść o poszukiwaniu ukrytych w trakcie II Wojny Światowej prawdziwych skarbów, a jednocześnie rodzinne dramaty i kryminał w jednym. Co do samej historii rodziny Maksymiliana to zagadka była dość prosta i oczywista. Można jednak to wybaczyć autorowi, wszak to jego debiut. Co do pozostałych intryg, to czułam się niczym poszukiwacz skarbów i z ogromną przyjemnością układałam poszczególne elementy zagadki. 

Niewątpliwym cichym bohaterem tej książki są same zasnute mgłą, ośnieżone jesiennym śniegiem Karkonosze, w których unosi się widmo Ducha Gór. Wszystko to dodaje pewnego smaczku i czyni całą opowieść jeszcze  ciekawszą i pełniejszą.

Na sam koniec, bardzo dziękuję autorowi za posłowie i wskazanie co było fikcją, a co prawdą. Bardzo często mi tego brakuje, nawet w przypadku doświadczonych pisarzy.



"Schronisko, które przestało istnieć"
Sławek Gortych
Wydawnictwo Dolnośląskie

sobota, 22 października 2022

To było słodkie

 


Nie sięgam zbyt często po romanse. Nie to, żebym nie lubiła historii o miłości, ale romanse które czytałam, najczęściej były po prostu kiepsko napisane i tandetne. Natomiast  przy " The Spanish Love Deception" świetnie się bawiłam.

Słodko, do bólu przewidywalnie, główny bohater zabójczo przystojny i wręcz idealny? Oj tak! Jest jednak coś takiego w tej historii, że człowiek przy każdej stronie uśmiecha się błogo i chce więcej. Catalina - mieszkająca na stałe w Nowym Jorku Hiszpanka ma spory problem. Zbliża się ślub jej siostry, a ona nie ma z kim na niego pójść. Niespodziewanie propozycję towarzystwa składa jej Aaron, jej biurowy wróg. 

Oczywiście, już się pewnie domyślacie jak to się wszystko skończy. Od samego początku przewidywałam zakończenie, jednak w żaden sposób nie wpłynęło to na moją ocenę książki. Nie spodziewałam się jednak, tego jak dobrze będę się bawiła przy lekturze. Jest zabawnie, uroczo a Aaron nie mógł być bardziej idealny. W tym tkwi chyba fenomen tej książki. Autorka wykreowała taki typ męskiego bohatera, o którym marzy większość kobiet w swoim życiu. 

Ta książka to fantastyczny przykład guilty pleasure.



"The Spanish Love Deception"
Elena Armas
Wydawnictwo Otwarte

środa, 19 października 2022

Aż chciałoby się wyruszyć w drogę

 


Uwielbiam wędrować. Zatapiać się w nieznane miejsca, wchodzić w las i po prostu iść. Zazwyczaj szerokim łukiem omijam książki, które krzyczą z okładki sloganami w stylu " Lektura obowiązkowa dla każdego, kto szuka własnej drogi". Ta okładka jest jednak tak hipnotyzująca, że zaryzykowałam.

Cheryl Strayed nigdy nie miała łatwego życia i w końcu nastąpiła ta chwila, kiedy po prostu wybuchła. W przypadkowy sposób dowiedziała się o istnieniu PCT - Pacific Crest Trail długodystansowym szlaku turystycznym w Stanach Zjednoczonych i spontanicznie postanowiła wyruszyć w samotną drogę.

Można nie zgadzać się z wyborami życiowymi Cheryl, ale trzeba jej przyznać, że stworzyła niezwykły opis swojej wędrówki. W malowniczy sposób opisuje pokonywaną przez siebie trasę i zmagania.  Ma bardzo lekkie pióro, przez co przez książkę się po prostu płynie. Muszę przyznać, że dość mocno identyfikuję się z trudami jej podróży. Przy opisie pakowania, zakładania i noszenia największego plecaka na trasie, oczami wyobraźni widziałam siebie. Zazdroszczę Cheryl odwagi i planuję własne krótsze wędrówki. W przeciwieństwie do autorki w chwili pokonywania przez nią szlaku, mam jednak to ogromne szczęście, że mam swoją rodzinną kochaną ekipę. 



"Dzika droga. Jak odnalazłam siebie"
Cheryl Strayed
Wydawnictwo Znak Literanova

poniedziałek, 10 października 2022

To zdecydowanie nie były moje klimaty

 


Niestety, ale największe emocje towarzyszyły mi, kiedy po lekturze tej antologii opowiadań, na lubimyczytac.pl zobaczyłam ocenę tej antologii. Kiedy ja zastanawiałam się nad słabą piątką bądź mocną czwórką w dziesięciostopniowej skali, książka uzyskała ocenę 9.4! (dane z 10.10.2022 r.). 

A zapowiadało się tak dobrze. Autorki we wstępie piszą o założeniach, które towarzyszyły im przy pisaniu  opowiadań. Bardzo spodobał mi się pomysł, pokazania że nie wszystko jest takie piękne jak wygląda na pierwszy rzut oka i rzuceniu rękawicy lukrowanemu świata Instagrama.

Niestety, ale ich wykonanie zupełnie do mnie nie trafiło. Pierwszy zgrzyt pojawia się już na początku każdego opowiadania. Kiedyś przeczytałam opinię jednego z recenzentów, który dość mocno skrytykował fakt, że polskie autorki umieszczają akcje swoich opowiadań za granicą. W pełni podzielam jego zdanie, bo sama odnoszę wrażenie że jest to robione na siłę, celem "dowartościowania" - uczynienia opowiadania lepszym. W mojej ocenie akcja każdego z opowiadań mogłaby się dziać w Polsce, byłoby to bardziej autentyczne i przede wszystkim ciekawsze. 

Niestety, ale wszystkie opowiadania były dość sztampowe. Żadne mnie nie zaintrygowało, czy jakoś mocno zaskoczyło. Nie podobała mi się również wulgarność, która w przypadku tych opowiadań momentami była przesadzona i zupełnie niepotrzebna. Różne są oczekiwania czytelników. Ja sięgając po opowiadania obyczajowe oczekuje lekkiego przesłodzenia i wzruszeń. Tutaj mi tego zabrakło. 



"W pogoni za..."
W.S. James, Daria Jędrzejek, Klaudia Leszczyńska i Klaudia Max
Wydawnictwo Literatka

sobota, 8 października 2022

Najdłużej czytana przeze mnie książka

 


Jak to z nagrodzonymi książkami bywa (Man Booker Prize 2015 ), najczęściej nie podzielam zachwytów jury. 

Ta książka to spisana wielogłosowo historia pewnego zamachu na Boba Marleya. W 1976 roku siedem zamaskowanych osób uzbrojonych w karabiny napada na dom gwiazdy reagge. Wprawdzie Marley wychodzi z tego bez szwanku, ale sprawcy napadu nigdy nie zostają ujęci.

Nie byłabym sobą, gdybym nie szukała podobieństw w innych książkach. Ta pozycja to dla mnie połączenie "Burzliwych czasów" Mario Vargas Llosa z 'Ptakiem dobrego Boga" Jamesa McBride. Tak jak tłem dla "Burzliwych czasów" są niespokojne dzieje Gwatemali, tak tu autor wprowadza nas w dzieje Jamajki. Nie waha się być głosem wielu osób, z różnych środowisk, płci czy poziomu wykształcenia. Gdy wypowiada się członek gangu czy prostytutka ich wypowiedzi są pełne przekleństw, wulgarności i niepozbawione błędów ortograficznych niczym narrator "Ptaka dobrego Boga". Czytałam wiele zarzutów, co do tego typu narracji, mnie osobiście w tej konkretniej książce w żaden sposób to nie przeszkadzało, nadawało wręcz waloru autentyczności.

Coś jednak musiało pójść nie tak, skoro książkę z przerwami czytałam 4 miesiące! W mojej ocenie cała historia była zbyt rozbudowana, mnogość bohaterów i narratorów, brak chronologii ( kilka pierwszych stron książki to samo wymienienie wszystkich bohaterów) mnie przerastała i gubiłam się w tym wszystkim. Książkę czytałam na czytniku i w pewnym momencie zrobiłam  sobie aż zdjęcia pierwszych stron, żeby wiedzieć kto jest kim. Cała historia jest zbyt rozwleczona i w pewnym momencie zaczyna nużyć. 



"Krótka historia siedmiu zabójstw"
Marlon James
Wydawnictwo Literackie

czwartek, 6 października 2022

Cisza

 


Cisza...cierpimy w ciszy, krzyczymy głucho gdy jest źle...tak dobra książka przechodzi w ciszy. W moim sercu cisza, gdy kończę ją czytać, ale myśli galopują.

Ta historia dzieje się u schyłku komuny, choć tak naprawdę mogłaby się wydarzyć w każdym czasie. Siedmioletni Wojtuś, kochająca choć zahukana przez męża milicjanta - matka i tenże mężczyzna - surowy ojciec, a w dodatku "pedał". Biedny chłopiec od problemów ucieka w swój świat i niespodziewanie spotyka przyjaciela.

To była bardzo smutna, ale jednocześnie piękna książka. Słowa, które niczym drzazgi wbijają się pod skórę, wywołują ból i prowokują do przemyśleń. Promienie nadziei niczym promienie słoneczne, które chwilami obiecują Wojtusiowi lepszą przyszłość. Matczyna miłość i przyjaźń, a w tym wszystkim ból ojca, który nie radzi sobie ze swoją innością i nie przepracował swoich dziecięcych traum. Ta pozycja buzuje emocjami i nie daje o sobie zapomnieć.



"Pułapka na anioły"
Marcin Grzelak
Wydawnictwo Lira

niedziela, 2 października 2022

To mogła być dobra historia, ale...

 


Empatajzery - urządzenia, które mogą nagrywać i odtwarzać emocje. To była cała moja wiedza, zanim sięgnęłam po książkę. I już na samym początku przeżyłam rozczarowanie i zagubienie jednocześnie. Trafił we mnie totalny chaos. Bez żadnego wstępu i wyjaśnienia znalazłam się niemal w środku historii. Wiele faktów naraz, bohaterowie raz wymieniani z nazwiska, raz z imienia. Szczerze mówiąc ostatkiem woli, przebrnęłam przez pierwsze kilkanaście stron. Czy warto było się tak męczyć?

W ostatecznym rozrachunku, myślę że tak. Przedstawiona wizja świata po katastrofie ekologicznej była całkiem nieźle wykreowana, dawała do myślenia. Zauważyłam jednak, że autorka ma pewien problem, który rzucał się w oczy przez całą książkę. W jej głowie istnieje bardzo dobrze dopracowana koncepcja, ciekawi bohaterowie, jednak przedstawia ich w taki sposób jakby czytelnik wcześniej poznał założenia i mówiąc w skrócie przed czytaniem wiedział "kto jest kim". Tymczasem zbyt wiele czasu poświęciłam na rozgryzanie poszczególnych dzielnic, domyślaniem się kim są Przebudzeni czy Kapuściani, przez co cała historia i refleksje z nią związane się rozmyły.



"Empatajzer"
Aleksandra Borowiec
Wydawnictwo Zysk i S-ka

czwartek, 29 września 2022

To nie jest zwykły reportaż

 


20 kwietnia 1999 roku Eric Harris i Dylan Klebold wkroczyli do swojego liceum w Columbine. Mieli ze sobą własnoręcznie skonstruowane bomby, a w rękach broń. Ich celem było zabić. Nie mieli "wytypowanych" osób, zależało im na jak największej liczbie ofiar.

Sięgając po tę książkę myślałam, że to opis jednego dnia. Nie czytałam o niej wcześniej. Nie miałam pojęcia o tym , że autor był na miejscu w dniu zdarzenia ani tego, że poświęcił na zbieranie materiałów 10 lat.

Rzadko kiedy sięgam po reportaże, bo kojarzą mi się  z suchymi bezosobowymi relacjami. Ta pozycja to jednak doskonałe studium psychologiczne zarówno nastoletnich zamachowców, ich rodziców, rodzin zabitych oraz osób, które ocalały. Autor z niezwykłą precyzją prowadzi nas przez zakamarki duszy Erica i Dylana. Przedstawia ich sylwetki, stara się ustalić co popchnęło ich do takich działań. Wszystko jest poparte analizą ich dzienników, rozmów z bliskimi i znajomymi oraz opiniami psychologicznymi. Autor nie ocenia. Pozornie przedstawia suche fakty, ale czyni to w taki sposób, jakbyśmy czytali opowieść. Przeraża jednak to, że nie jest to zmyślona historia, a prawdziwe życie. Opowiedziane z perspektywy wszystkich pokrzywdzonych w tej historii. 

Czymś co mnie ujęło i nabrało całej książce waloru autentyczności były osobiste zwierzenia autora, tego jak ta historia, odkrycie jej tajemnic wpłynęło na jego życie.



"Columbine. Masakra w amerykańskim liceum"
Dave Cullen
Wydawnictwo Poznańskie



poniedziałek, 19 września 2022

Japonia - kraj, który nie przestaje mnie zadziwiać

 


Japonia, kraj który fascynuje mnie od dawna. Miejsce podróży moich marzeń. Wcześniej poznawany w ramach fikcji literackiej. Ta pozycja to moja pierwsza książka z kategorii literatura podróżnicza.

Autor książki i jednocześnie główny bohater wyjechał do Japonii na rok, a został tam ponad dekadę. Co takiego sprawiło, że został tam tak długo?

Ta pozycja to nie tylko świetna relacja z życia  gajdzina ( "cudzoziemca", "obcego") w japońskiej stolicy, ale też doskonała zabawa. Całość naszpikowana jest "ciekawostkami" z życia nie tylko obcokrajowca, ale też rodowitych Japończyków. Wiedziałam, że niektóre aspekty życia w tym kraju są zupełnie inne od kultury europejskiej, ale nie spodziewałam się, że aż tyle nas różni. Niektóre zwyczaje wydają się wręcz absurdalne.

Autor ma niesamowity talent do snucia opowieści. Jego relacje napisane są z lekkością i z dużą dawką humoru. Jedyny minus, to czas akcji. Pozycja miała swoje pierwsze wydanie w 2004 roku, a ja z chęcią przeczytałabym książkę w tym samym stylu o bardziej współczesnych czasach.



"Bezsenność w Tokio"
Marcin Bruczkowski
Wydawnictwo Znak Literanova

środa, 7 września 2022

To nie był film

 


Początek lat 90-tych. Wyobraź sobie listopadową ciemną noc. Samotny samochód na autostradzie, w którym  wybrzmiewają pierwsze riffy "Come as you are" Nirvany, a  Ty właśnie uświadamiasz sobie, że kierowca z którym jedziesz najprawdopodobniej jest mordercą. To nie jest film, wszystko dzieje się naprawdę.

Z pozoru powolny, wręcz lepki od nocy klimat, a w Twoim sercu szaleje niepokój. Krótkie kadry, niepewność, zwroty akcji. Gubisz się, wątpisz, chcesz działać. Taka jest właśnie ta książka. Czytaniu towarzyszą skrajne emocje, nie można być niczego pewnym, nie wiadomo komu można zaufać. Najważniejsze jednak jest to, że autor tworzy taki klimat, że czujesz jakbyś to Ty był/a we wnętrzu książki. Uwielbiam takie klimaty, zanurzyć się w stronach książki i przepaść.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdyby nie porównała tej książki do innych książek autora. Jestem jego wielką fanką, a to pierwsza przeczytana przeze mnie pozycja bez szeroko pojętych zdarzeń paranormalnych. W mojej ocenie wszystkie jego książki są świetne, ja jednak najbardziej cenię wykreowanie świetnego klimatu bez tzw. "duchów". Gdyby nie zakończenie, które mnie lekko rozczarowało, "Tylko przetrwaj noc" zasługiwałoby na pierwsze miejsce w moim osobistym rankingu.



"Tylko przetrwaj noc"
Riley Sager
Wydawnictwo Mova  

wtorek, 30 sierpnia 2022

Mistrzowski thriller

 


Jestem bardzo zdziwiona, że o książce jest tak mało informacji w mediach społecznościowych. Dla mnie to najlepszy thriller przeczytany w tym roku.

Początek tej historii zmroził mi krew w żyłach. Marissa Irvine przeżywa szok, kiedy drzwi domu, w którym miał przebywać jej syn Miło w odwiedzinach u kolegi Jacoba, otwiera nieznana jej kobieta. Okazuje się, że Jacob tu nigdy nie mieszkał, a kobieta nie zna Jacoba ani żadnego z  jego kolegów. W tym momencie zaczyna się największy koszmar Marissy.

Myślę, że ogromny wpływ na cały odbiór książki miał fakt, że sama jestem matką. Wcześniej specjalnie nie czytałam opisu z okładki, nie wiedziałam, że historia będzie dotyczyła porwania dziecka. Nie spodziewałam się po sobie aż tak wielkich emocji, które towarzyszyły mi przez całą książkę. W tym przypadku, zaginione dziecko to nie był tani chwyt na podkręcenie akcji. Autorka w mistrzowski sposób potrafi zbudować napięcie, kiedy wydaje się, że jesteśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki,  jednym zdaniem zmienia wszystkie nasze domysły i przypuszczenia. Nic nie jest tu oczywiste, a jednocześnie wszystko jest spójne i nieprzekombinowane. 



"To jej wina"
Andrea Mara
Wydawnictwo Muza S.A.

sobota, 27 sierpnia 2022

Duszna i bardzo osobista


To na pewno nie jest książka, którą da się przeczytać "na jeden raz". Jest bardzo osobista, opisywane są trudne emocje, które momentami przytłaczają czytelnika.

To historia trudnego, przemocowego związku dwóch kobiet, choć tak naprawdę mogłaby dotyczyć również związku heteroseksualnego. To bardzo osobista podróż w głąb życia autorki, czasami miałam wrażenie, że zbyt osobista. Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę przy czytaniu ( czym pewnie się paru osobom narażę, ale to moje osobiste odczucie), to pewnego rodzaju poczucie wyjątkowości związku dwóch kobiet nad związkiem obu płci - autorka wychodzi od tezy, że w ocenie innych  ludzi w związkach  queerowych  przemoc się nie zdarza. Bardzo mnie zdziwiło takie przemyślenie, bo każdy związek tworzą po prostu ludzie i przemoc może się niestety zdarzać niezależnie od płci.

Niewątpliwie, czymś co mnie bardzo zachwyciło jest sposób narracji i prowadzenia akcji przez autorkę. Książka składa się z krótkich rozdziałów, a każdy z nich jest pisany innym stylem, wzoruje  się na innym gatunku literackim bądź stanowi odwołanie do filmu albo książki. Pierwszy raz miałam do czynienia z takim zabiegiem.

Są jednak pewne zgrzyty, które wpłynęły na ostateczną ocenę książki. Po pewnym czasie zwierzenia autorki, ich ciężar po prostu męczą. Momentami miałam wręcz wrażenie, że autorka  próbuje "pozbyć się swojego bólu" obciążając nim czytelnika. Wyszło zbyt dusznie, wręcz klaustrofobicznie. 



"W domu snów"
Carmen Maria Machado
Wydawnictwo Agora

środa, 24 sierpnia 2022

Dziewczyny górą!

 


Nigdy nie byłam wielką fanką komiksów. Uwielbiam za to klasyczne książki tekstowe i gry planszowe. Miłość do obu tych form rozrywki próbuję zaszczepić od małego w moich już obecnie pięcioletnich córkach. Kiedy więc zobaczyłam komiks paragrafowy dla dzieci, wiedziałam, że to idealna pozycja dla nas. 

Krótkie wyjaśnienie dla osób, które nie wiedzą czym są komiksy paragrafowe. To taki rodzaj komiksu, na którego rozwój akcji  wpływ ma czytelnik. W pewnym momencie należy wybrać, co powinien zrobić bohater i postępować dalej z instrukcją ( w tym konkretnym przypadku przejść do wskazanego numeru ilustracji, bohatera).

Kalinka została uwięziona w wieży. Nie ma jednak zamiaru czekać na rycerza i sama podejmuje próbę ucieczki. Po drodze może odnaleźć magiczne przedmioty, które ułatwią jej ucieczkę albo nawiązać nowe przyjaźnie.

Pierwsze lektury były niczym jak odkrycie skrzyni z magicznymi skarbami. Wszystkie trzy bawiłyśmy się świetnie i nie mogłyśmy wręcz oderwać się od książki. Niestety po odkryciu większości ścieżek, książka już nam się znudziła. To raczej pozycja do pożyczenia na parę dni, niż do posiadania w domowej biblioteczce.

Jeżeli chodzi o samą fabułę, to dla nas była rewelacyjna. Bardzo spodobał mi się pomysł pokazywania dziewczynkom, że dziewczyny mogą wszystko. Sam wybór czynności jest bardzo intuicyjny i od razu można "grać" bez problemu.



"Kalinka i Chojrak. Misja: Ucieczka"
Kirk Jarvinen, Ottami
Wydawnictwo FoxGames

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Świetny damski duet

 


To mógłby być jeden z wielu thrillerów/ kryminałów. Jest jednak coś co wyróżnia książkę na tle innych pozycji z tego gatunku...

Dr Gretchen White jest konsultantem policji w dziedzinie antyspołecznych zaburzeń osobowości i przestępstw z użyciem przemocy. Gretchen to osoba ze zdiagnozowaną socjopatią, która w dzieciństwie była podejrzewana o zabicie swojej ciotki. W dość zaskakujących okolicznościach zostaje zaangażowana w sprawę Violi Kent. Nastolatka zostaje oskarżona o zabójstwo swojej matki, a jej przypadek jest dziwnie podobny do zabójstwa z przeszłości naszej konsultantki. Gretchen w rozwiązaniu zagadki towarzyszy  policjantka Macroni.

To właśnie ten kobiecy duet sprawia, że książka wylądowała dość wysoko w moim tegorocznym rankingu. Dwie zupełnie odmienne kobiety, każda zupełnie inna, ale obie piekielnie inteligentne z charakterystycznym dla takich osób poczuciem humoru. 

Jeżeli chodzi o samą intrygę, to samo rozwiązanie zagadki nie było dla mnie wyzwaniem. Biorąc jednak pod uwagę, że całość czytało się świetnie, nie wpływa to u mnie jakoś znacząco na ostateczną ocenę książki. Narracja, co jest ostatnio dość powszechne prowadzona jest z perspektywy kilku bohaterów i ram czasowych. Autorka w doskonały sposób buduje napięcie, cała akcja jest dynamiczna i w żaden sposób nie odczułam, że książka jest dość obszerna- 432 strony.

Z wielką przyjemnością, odkryłam że już w tą środę premierę będzie miała kolejna część - "Czego nie widać" I to nie jest żadna współpraca ;)



"Podejrzana"
Brainna Labuskes
Wydawnictwo Luna

niedziela, 21 sierpnia 2022

Niestety czuć, że to kryminalny debiut

 


W Lasku Bielańskim zostają znalezione zwłoki Anastazji - bardzo utalentowanej uczennicy szkoły baletowej. Sprawa morderstwa zostaje przydzielona podkomisarz Lenie Chudzińskiej, której córka również uczęszcza do szkoły baletowej.

Niestety, ale miałam wrażenie, że czytam jedynie szkic - projekt dobrej powieści kryminalnej. Gdyby autorka dopracowała pewne elementy, byłaby to naprawdę dobra książka. Nie mogę zaprzeczyć, że książkę czytało się bardzo szybko, to jednak dla kogoś kto czyta sporo kryminałów, zdecydowanie za mało. Przede wszystkim sama zagadka zbrodni jest bardzo oczywista, nie było tu dla mnie żadnego zaskoczenia. Wszystko było tak do bólu szablonowe, że boję się napisać cokolwiek więcej, żeby nie zdradzić fabuły. Na plus zasługuje dość rozbudowana warstwa psychologiczna, tu jednak także pojawia się zgrzyt. Bohaterowie są tendencyjni, jednowarstwowi. Bardzo lubię w książkach motywy związane ze sztuką, jednak tu same opisy szkoły baletowej, po niedawno przeczytanym "Święcie ognia" Jakuba Małeckiego wypadają odrobinę gorzej.



"Za kulisami"
Joanna Wtulich
Wydawnictwo Spisek Pisarzy


sobota, 13 sierpnia 2022

Wakacyjny thriller

 


Być może to miejsce akcji - nadmorskie miasto, ale jest w tej książce coś takiego, że kojarzy się z wakacjami. Być może to również kwestia tego, że w mojej ocenie jakkolwiek to dziwnie brzmi, jest to lekki thriller - pomieszanie zagadki morderstwa z bardzo rozbudowaną warstwą obyczajową.

Ciężarna Beth Lathrop -szanowana w lokalnej społeczności właścicielka galerii, zostaje zamordowana we własnej sypialni. Oczywistym podejrzanym jest jej mąż, jednak na czas morderstwa ma on mocne alibi.W miarę postępów śledztwa wychodzą na jaw tajemnice skrywane przez Beth.

Ta historia posiada doskonały rys psychologiczny bohaterów. Autorka kreuje mocne i niejednoznaczne postaci. Tak naprawdę samo wytypowanie mordercy schodzi na dalszy plan. Każdy z bohaterów ma swoje tajemnice i słabości. To doskonała pozycja, dla osób które lubią w thrillerach elementy obyczajowe.

Nie było dla mnie zagadką, kto jest sprawcą. Rozczarował mnie jednak sam motyw zbrodni, za który odejmuję jedną gwiazdkę.


"Ostatni dzień"
Luanne Rice
Wydawnictwo Muza S.A.


środa, 3 sierpnia 2022

To zdecydowanie nie jest opera mydlana


Bardzo lubię porównywać przeczytane książki. Kiedy rok temu czytałam pozycję  "Elżbieta, Filip, Diana, Meghan. Zmierzch świata Windsorów", miałam wrażenie że rzeczywiście czytam operę mydlaną ("Monarchia to opera mydlana" - książę Filip). Książce było bliżej do "Pudelka" - zbyt dużo na siłę powtykanej sensacji. "Ostatnia taka królowa" jest zupełnie inna i zdecydowanie lepsza.

Elżbiety II nie trzeba nikomu przedstawiać. Jako młodziutka kobieta wstąpiła na tron by stać się jednym z najdłużej panujących monarchów. Można ją podziwiać, może być też dla kogoś obojętna, ale kojarzy ją prawie każdy.

Ta pozycja to całkiem niezła biografia królowej. Nie jest to jednak wyłącznie zbiór historycznych zdarzeń, ale autor stara się stworzyć psychologiczne studium kobiety, która poświęciła (?) praktycznie całe życie dla Firmy. Całość jest na szczęście pozbawiona osobistych opinii autora. Stawia on przed czytelnikiem  pytania, jaka jest naprawdę królowa, co wpłynęło na jej postawę, czy w swoim życiu podejmowała słuszne decyzje. Dzięki temu to pozycja  jest wręcz uniwersalna, nie tylko dla fanów Windsorów.



"Elżbieta II. Ostatnia taka królowa"
Marek Rybarczyk
Wydawnictwo MUZA S.A.

sobota, 30 lipca 2022

Nic odkrywczego

 


Są takie książki, które pomimo małej objętości, czyta się dłużej niż "cegły".

Główne bohater - psycholog, z niecierpliwością odlicza dni do emerytury. I wtedy pojawia się ostatnia pacjentka Agathe, która zmienia wszystko.

Brzmi banalnie? I tak właśnie jest. W tej książce nie ma nic odkrywczego, a w dodatku nie zawiera w sobie żadnej "głębi". Nie zmusza do refleksji. Bohaterowie są jednoznaczni i papierowi. Te zaledwie 152 strony czytałam bez żadnej ciekawości. Nic mnie w niej nie zaskoczyło ani poruszyło. 

Bardzo lubię literaturę skandynawską, za jej pewnego rodzaju surowość, towarzyszące emocje i niejednoznaczność. Tu tego wszystkiego zabrakło.



"Agathe"
Anne Catherine Bomann
Wydawnictwo Stara Szkoła

wtorek, 19 lipca 2022

Magia słów

 


Bardzo długo zbierałam się do napisania opinii o tej książce. Z jednej strony jest w niej coś magicznego, ale jednocześnie wyczuwam w niej lekki fałsz - zaginanie rzeczywistości.

Dwie siostry. Łucja baletnica, która marzy o głównej roli - zdeterminowana i gotowa do wszelkich poświęceń. Nastka obserwująca świat z wózka, zamknięta w swoim ciele - dziewczyna z "porożem mózgowym", ale przede wszystkim kobieta z marzeniami.

To moje pierwsze spotkanie z autorem, a właściwie powinnam powiedzieć mistrzem słowa. Jest coś takiego w jego prozie, że z pozoru zbitek zwykłych słów tworzy poetycką, ale nie napuszoną całość. Historia oparta na emocjach wciąga. 

W tej całej napisanej bardzo dobrym stylem powieści, wyczuwam jednak pewien zgrzyt. Coś mi nie do końca w niej pasowało. Trudno mi to jednak nazwać, choć po chwili zastanowienia stwierdzam, że to zbyt  jednowymiarowi bohaterowie. Każdy miał tu do odegrania wyłącznie jedną konkretną rolę, nie ma tu żadnych zaskoczeń.



"Święto ognia"
Jakub Małecki
Wydawnictwo Sine Qua Non

wtorek, 5 lipca 2022

Thriller na dwa głosy

 


Kiedy na pierwszej stronie książki widzisz wiersz jednej z ulubionych poetek - Sylvii Plath, a przed kolejnymi rozdziałami pojawia się twórczość jeszcze lepszej Emily Dickinson odczuwasz niesamowitą więź z autorką i masz apetyt na świetną literacką przygodę.

Zaplanowany z niezwykłą dbałością romantyczny wyjazd do domku w lesie pośrodku niczego. Szanowany profesor literatury Steven Harding i jego dużo młodsza dziewczyna Ellie Masterson. Ktoś tu jest tym dobrym, ktoś tu jest tym złym. Pozory mogą mylić, a zaślepiony zemstą człowiek jest gotowy na wszystko.

Mam pewien kłopot z tą książką. Niby wszystko było w porządku, ale cała historia mnie nie porwała. Nigdy nie zapomnę słów mamy mojej koleżanki, która z rozbrajającą szczerością stwierdziła, że jeśli dziewczyna nie jest zafascynowana chłopakiem, ale jednocześnie bardzo go lubi i nie chce urazić, to mówi że jest "sympatyczny". I taka właśnie jest ta książka. Bardzo ciekawy pomysł, poruszenie ważnego tematu, ale jednocześnie brak tej "iskry". Dla mnie najgorsze jednak było załamanie granicy walki dobra ze złem. Nie chcę zdradzać zbytnio fabuły, ale niestety tę z założenia złą osobę odbierałam lepiej, za to dobra jak dla mnie była zbyt mocno zaślepiona chęcią zemsty przez to sprawiała wrażenie szalonej i odebrałam ją zbyt negatywnie. Być może taki był właśnie zamysł autorki, ale w moim przypadku się nie sprawdził. 



"Nikt, tylko my"
Laure Van Rensburg
Wydawnictwo MUZA S.A.

niedziela, 3 lipca 2022

Rozwlekła i nużąca

 


Bardzo lubię sagę o Fjallbace, dlatego liczyłam na dobrą mocną nową serię Camilli Lackberg, tym razem w duecie z Henrikiem Fexeus'em. Zamiast tego otrzymałam jedną z gorszych książek tego roku. Początkowo czytałam i czekałam, czekałam i czeeekałam jak się rozkręci. Mniej więcej w połowie porzuciłam wszelkie nadzieję i z niezwykłym uporem i znudzeniem dotarłam do końca. A zapowiadało się tak świetnie.

Vincent Walder to znany mentalista, ekspert od mowy ciała i świata iluzji. Kiedy więc w centrum Sztokholmu zostaje znaleziona skrzynia, w której wnętrzu znajduje się ciało kobiety przebitej mieczami, Mina Dabiri - członkini specjalnego zespołu kryminalnego prosi go o pomoc.

Długo zastanawiałam się, co poszło nie tak. Pomysł na fabułę świetny, ale wykonanie porażająco słabe. Dopiero w trakcie pisania tej recenzji, zrozumiałam, że w tej książce jest po prostu wszystkiego za dużo. Nawarstwienie wielu dziwnych wątków, rozwlekłe opisy, rozdziały dotyczące przeszłości. Jednocześnie mamy do czynienia z niezwykle zdolnym mentalistą mającym popapraną historię rodzinną, zespół policjantów, w którym o zgrozo każdy ma jakiś problem i tajemnice, a dodatkowo jeszcze zbrodnie. To nawarstwienie wszystkich problemów bardzo spowalnia całą akcję, a w tym wszystkim sama zagadka kryminalna jest mało odkrywcza, wręcz oczywista.



"Mentalista"
Henrik Fexeus i Camilla Lackberg
Wydawnictwo Czarna Owca

sobota, 25 czerwca 2022

Niezmiennie prawdziwa

 


Trudno jest pisać o klasyce, o której najprawdopodobniej napisano już wszystko. Pierwszy raz przeczytana z Mamą, teraz pierwszy raz czytana z moimi córkami. Pamiętałam tylko, że to była mądra i krótka książka. No i cóż taka nadal jest.

Jednocześnie jest w niej coś hipnotyzującego i intrygującego. Pomimo zmiany perspektyw czytania, cały czas zachowuje swoją świeżość i uniwersalność. Kiedy dorosły człowiek, pozbawiony już tej dziecięcej ufności, na nowo odkrywa historię Małego Księcia ze swoimi dziećmi, dzieje się prawdziwa magia. Dociekliwe pytania, tłumaczenie metafor - jest jednocześnie zabawnie i gorzko. 

Wbrew małej objętości, tą pozycję trzeba smakować, nie czytać " na jeden raz". To wielka sztuka stworzyć coś mądrego i jednocześnie ciekawego. 



"Mały Książę"
Antoine de Saint - Exupery
Wydawnictwo RM

sobota, 18 czerwca 2022

Thriller idealny

 


Niedawno skończyłam czytać "Wróć przed zmrokiem" autora, nie mogłam się więc powstrzymać od porównań. Pierwsza przeczytana książka była świetna, ale "Zamknij wszystkie drzwi" jest zdecydowanie lepsze!

Główna bohaterka Jules właśnie straciła pracę i praktycznie w tym samym momencie przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Nie dość, że nie ma gdzie mieszkać, to nie ma nawet środków na wynajęcie  nowego mieszkania. I wtedy znajduje tajemniczą ofertę pracy, która ma rozwiązać jej wszystkie problemy. Bartholomew to jeden z najbardziej tajemniczych, ale i najbardziej luksusowych miejsc na Manhattanie, a jeden z właścicieli właśnie szuka "opiekuna" mieszkania. 12 tysięcy dolarów za  3 miesiące "opieki" w prestiżowym miejscu. Czy to nie brzmi zbyt idealnie?

Ta książka to przykład thrillera idealnego. Tajemnice czające się niemal w każdym kącie budynku, wątek przeklętego miejsca, bogaci mieszkańcy i towarzyszący nieustający niepokój. Całość czyta się szybko i z zaciekawieniem. Autor wodzi nas za nos, dość szybko odkryłam, kto może być najbardziej zamieszany w całą intrygę, ale rozwiązanie zagadki było dla mnie sporym zaskoczeniem.

Z pewnością nie jest to moje ostatnie spotkanie z autorem. 



"Zamknij wszystkie drzwi"
Riley Sager
Wydawnictwo Mova

czwartek, 16 czerwca 2022

Współczesny sztuczny świat

 


Chyba nie chciałabym być teraz nastolatką. Kiedy ja zaczynałam chodzić do gimnazjum, nawet jak się miało komórkę, to i tak idąc do szkoły zostawiało się ją w domu, bo nie była potrzebna. Pamiętam jak dziś, kiedy musiałam prosić rodziców o założenie gadu- gadu (zrobić listę plusów i minusów). Nie wiem, czy było lepiej czy gorzej - z pewnością zupełnie inaczej. Teraz jako mama, co prawda dopiero 5-latek zaczynam się zastanawiać i to z lekką obawą, w jakim świecie będą żyły moje córki jako nastolatki.

Lottie ma prawie 12 lat i właśnie zaczyna nową szkołę. Najgorsze jest to, że jej najlepsza i w sumie jedyna przyjaciółka właśnie przeprowadziła się z rodzicami do Australii. Lottie jest przerażona i zagubiona. Czy uda jej się znaleźć nową przyjaciółkę? Czy ją zaakceptują? Co może zrobić, żeby stać się popularna i lubiana? Ale także staje przed ważnym wyborem pierwszego w życiu stanika i dylematem, czy ma już się golić  pod pachami.

Ta książka to było dla mnie prawdziwe wyzwanie, bo postanowiłam ją czytać razem z córkami, na zasadzie omijam "fragmenty" nieprzeznaczone dla ich wieku, zostawiając wątki rodzinne i dotyczące nawiązania przyjaźni. W sumie bawiłyśmy się świetnie, bo mimo wszystko dużo musiałam im tłumaczyć, prowadziłyśmy zaciętą dyskusję na temat wegetarian, oglądałyśmy wspólnie  zdjęcia dziewczynek  USG. Z zapartym tchem śledziłyśmy relacje Lottie z młodszym bratem, nie mogłyśmy się też  doczekać nowego członka rodziny. Były też momenty zabawne, bo które dziecko nie lubi czytać o "dawaniu buziaka tyłkiem". 

Nie jestem ekspertką od literatury dla nastolatek, nastolatką też już dawno nie jestem...i mnie osobiście całość w kontekście nastoletnich problemów okazała się lekko sztuczna, wymuszona i dość tendencyjna - w szczególności co do prawdziwego oblicza najbardziej popularnych w szkole i prawdziwej przyjaźni. Teraz jednak książkę przekazuję do czytania nastolatce, która nienawidzi czytać  i z niecierpliwością wyczekuję jej opinii.



"Żenujące życie Lottie Brooks"
Katie Kirby
Wydawnictwo Znak Emotikon


sobota, 11 czerwca 2022

Pogawędki z dobrym znajomym o ważnych sprawach

 


Podeszłam do tej książki z "czystą kartą". Tak naprawdę nie miałam pojęcia, czego się po niej spodziewać. Autora kojarzyłam, choć nigdy nie czytałam żadnej jego książki. 

Antropocen to epoka geologiczna, w której obecnie żyjemy i wywieramy na naszą planetę ogromny wpływ. Ta książka to zbiór esejów, których powstał na podstawie podcastów nagrywanych przez autora. Na szczęście nie jest to ekologiczny jednostronny manifest o niszczycielskiej sile człowieka, ale naprawdę wyważone stanowisko. Nie jest to też zbiór suchych faktów, naukowy elaborat. To głównie spostrzeżenia dotyczące naszego życia codziennego.

Czytając czułam się tak, jakbym dyskutowała z dobrym znajomym, o współczesnych problemach ale i też sukcesach dzisiejszego świata. Jednym z esejów, który wyjątkowo zapadł mi w pamięć była historia napoju Dr. Peppera. Była tak sugestywna, że po jej przeczytaniu...musiałam się napić ;) Zaskoczył mnie również esej o trawnikach i założycielu pierwszych supermarketów. 

Moje podsumowanie jest dość przewrotne - "Pogawędki z dobrym znajomym o ważnych sprawach". Trudno jest bowiem kwalifikować rozmowę o ważnych problemach jako pogawędkę. I tu tkwi cały sukces tej książki. Autor tworzy świetny klimat rozmowy - dyskusji o współczesnych bolączkach, jednocześnie nie przytłaczając nas ich wagą, nie oskarżając. To zdecydowanie ciekawsza forma, która pod pozorem lekkości zmusza do zastanowienia się nad kondycją współczesnego świata.



"Antropocen. Twój i mój świat"
John Green
Wydawnictwo Bukowy Las

Oczekiwania a rzeczywistość

 


Jestem dość specyficznym czytelnikiem. Książki, które większość ludzi zachwycają, dla mnie są po prostu przeciętne. Bardzo ciekawa promocja i bardzo pochlebne opinie sprawiły, że miałam wobec tej książki ogromne oczekiwania. I to zniszczyło tę książkę. Pewnie, gdybym nie znała tych wszystkich opinii i przypadkowo trafiła na tę pozycję, zupełnie inaczej bym ją odebrała.

Tom Anderson nie ma zbyt wielu okazji, by spędzać czas ze swoją córką. Praktycznie widuje się z nią raz w roku, w wakacje. Tym razem zamierza ją zaskoczyć i rezerwuje domek letniskowy w ośrodku "Płytkie Zdroje". Piękny las, jezioro, wszystko daleko od miejskiego zgiełku. Jest tylko jeden drobny szczegół, Tom nie wie, że paręnaście lat temu nieopodal ośrodka doszło do tajemniczej zbrodni.

Fabuła książki zapowiadała się naprawdę świetnie. Bardzo lubię, gdy klimat książki współgra z otoczeniem akcji. Zrewitalizowany ośrodek wokół pięknego lasu, pobliskie miasteczko - totalna dziura w środku niczego, to wszystko idealnie współgra z powolną, nieśpieszną i  tajemniczą akcją. Tylko, że w pewnym momencie wszystko to staje się coraz bardziej rozwlekłe, a emocje tak charakterystyczne dla świetnych thrillerów zamiast wybuchnąć, wygasają. Na szczęście akcja na ostatnich 100 stronach przyśpiesza. Wszystko co wydawało się już dla czytelnika oczywiste, nagle zmienia swoją perspektywę. To jednak za mało, żeby uczynić tę książkę wybitną. To po prostu dobry thriller. 



"Głusza"
Mark Edwards
Wydawnictwo Muza S.A.

sobota, 28 maja 2022

O tym jak sp...ć potencjał bohatera

 


Książkę kupiłam dawno, dawno temu...zafascynowana pierwszymi tomami Chyłki, nie mając jeszcze świadomości, że Remigiusz Mróz to taki płodny autor. Do tej pory, raczej z sentymentu ciągnę tą moją czytelniczą podróż z Chyłką. Po lekturze "Behawiorysty" już wiem, żeby pod żadnym pozorem nie próbować z inną serią.

Jedno z opolskich przedszkoli zostaje zajęte przez zamachowca, który grozi że zabije wszystkie dzieci i nauczycielki. O nieformalną pomoc zostaje poproszony Gerard Edling skończony, wydalony ze służby prokurator.

Och, jak ja polubiłam Gerarda - wyrazisty, pełnokrwisty bohater. Mający ogromną wiedzę i jednocześnie swoje skrzywienia. Doskonały typ na serialowego bohatera. Cóż jednak zrobiłeś biedny Gerardzie, że trafiłeś do tak okropnej książki?

To chyba jedna z gorszych książek, jakie przeczytałam w życiu. Praktycznie po jakimś czasie, czytałam ją już tylko z sympatii do Gerarda i ciekawości, co takiego zrobił, że aż go wywali z prokuratury. Dociągnęłam do końca i powód był tak naciągany i absurdalny...

Autor swoją historię oparł na tzw. dylemacie wagonika. Nawet sobie trochę o tym poczytałam. Podstawowa postać to: 

Wagonik kolejki wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół po torach. Na jego drodze znajduje się pięciu ludzi przywiązanych do torów przez szalonego filozofa. Ale możesz przestawić zwrotnicę i w ten sposób skierować wagonik na drugi tor, do którego przywiązany jest jeden człowiek. Co powinieneś zrobić?

 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dylemat_wagonika#Człowiek_na_podwórku)   

W skrócie wszystko opiera się na konflikcie moralnym, który z biegiem lat, przez wielu specjalistów przejmował coraz to trudniejsze do wyboru wersje. Nie zapominajmy jednak o jednym, to którego wyboru dokonasz i jego skutki pozostaje w sferze Twojej wyobraźni. Za przeproszeniem, nie materializują ci się nagle szczątki ludzkie. W przeciwieństwie do książki, gdzie jesteś czytelniczym świadkiem odrąbywania siekierą dziecięcych rąk i nóg ( ku przestrodze, to tylko jeden z licznych przykładów). Dawno nie spotkałam się z tak drastycznymi, a przede wszystkim nikomu niepotrzebnymi scenami.

Abstrahując jednak od okrucieństwa, książka jest po prostu nudna, ciągnie się w nieskończoność, a samo zakończenie zamiast wbić w fotel, stanowi dopełnienie tej farsy.



"Behawiorysta"
Remigiusz Mróz
Wydawnictwo Filia

czwartek, 26 maja 2022

Świetna, choć przewidywalna

 


Komisarz Adam Lorenz (znany z poprzednich książek autorki, których niestety jeszcze nie czytałam) przyjeżdża do swojego przyjaciela Pawła do Rokitek (nad morze). Paweł właśnie skończył remont przepięknego pałacu. W dniu przyjazdu Adama ginie Ukrainka pracującą w majątku. To z pewnością nie będzie spokojny urlop komisarza, tym bardziej że szybko odkrywa, że ostatnia zbrodnia może mieć wiele wspólnego z zaginięciem kobiet w przeszłości.

Pierwsze miłe zaskoczenie, to odkrycie że akcja książki dzieje się nieopodal mojego rodzinnego miasta Lęborka. Drugi plus, to świetnie zbudowane tło obyczajowe. Podium zamyka niezwykle sympatyczny komisarz i doskonały rys psychologiczny pozostałych bohaterów. Całe szczęście, pomimo makabrycznych zbrodni, całość nie epatuje nadmierną brutalnością i udziwnionymi akcjami.

Nie zaskoczyło mnie rozwiązanie kryminalnej zagadki. Nie potrzebowałam na jej odkrycie zbyt wiele czasu. W żaden jednak sposób nie wpłynęło to na zaniżenie oceny książki. Wbrew pozorom to wielka sztuka zbudować z jednej strony spokojny klimat nadmorskiej wsi podtrzymując dynamizm akcji, bez zbędnych wydłużeń i nudnych opisów.



"Pakt"
Anna Potyra
Wydawnictwo Zysk i - Ska

niedziela, 8 maja 2022

A sekret tkwi...

 


Nawiedzony dom. Popełnione przed laty zbrodnie. Nowa szczęśliwi współlokatorzy. Opis brzmi jak typowy horror i taka właśnie jest ta książka.

Rodzina pięcioletniej Maggie postanawia za pieniądze pochodzące ze spadku kupić rozległy dom położony w otoczeniu lasu - Baneberry Hall. Ich szczęście jednak nie trwa długo, gdyż po parunastu dniach od wprowadzki, niespodziewanie porzucają rezydencję, by już nigdy do niej nie powrócić. Ojciec dziewczynki wydaje książkę o ich pobycie w nawiedzonym domu, która szybko staje się bestsellerem. Dorosła już Maggie po śmierci ojca dowiaduje się, że rodzice nigdy nie sprzedali domu. Postanawia wrócić, by zdemaskować oszustwa ojca opisane w książce.

Akcja książki podzielona jest na dwie naprzemienne części. Jedna to kolejne rozdziały z książki ojca Maggie, druga toczy się w teraźniejszości. Dla mnie zdecydowanie ciekawsze i przerażające były stare dzieje. Cała opowieść to nic odkrywczego, oparta na utartych schematach horroru: włączająca się płyta winylowa, stukanie w nocy itp. Autor ma jednak całkiem sprawny warsztat, pomimo że to horror, książka jest całkiem lekka. 

Zastanawiałam się, w czym tkwi fenomen i szum wokół książki. Odpowiedź jest całkiem prosta. Autor doskonale zna swoich odbiorców, pisze w taki sposób, w jaki oczekuje tego czytelnik. Wszystko jest przewidujące, bo po prostu takie ma być. 



"Wróć przed zmrokiem"
Riley Sager
Wydawnictwo Mova