środa, 7 września 2022

To nie był film

 


Początek lat 90-tych. Wyobraź sobie listopadową ciemną noc. Samotny samochód na autostradzie, w którym  wybrzmiewają pierwsze riffy "Come as you are" Nirvany, a  Ty właśnie uświadamiasz sobie, że kierowca z którym jedziesz najprawdopodobniej jest mordercą. To nie jest film, wszystko dzieje się naprawdę.

Z pozoru powolny, wręcz lepki od nocy klimat, a w Twoim sercu szaleje niepokój. Krótkie kadry, niepewność, zwroty akcji. Gubisz się, wątpisz, chcesz działać. Taka jest właśnie ta książka. Czytaniu towarzyszą skrajne emocje, nie można być niczego pewnym, nie wiadomo komu można zaufać. Najważniejsze jednak jest to, że autor tworzy taki klimat, że czujesz jakbyś to Ty był/a we wnętrzu książki. Uwielbiam takie klimaty, zanurzyć się w stronach książki i przepaść.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdyby nie porównała tej książki do innych książek autora. Jestem jego wielką fanką, a to pierwsza przeczytana przeze mnie pozycja bez szeroko pojętych zdarzeń paranormalnych. W mojej ocenie wszystkie jego książki są świetne, ja jednak najbardziej cenię wykreowanie świetnego klimatu bez tzw. "duchów". Gdyby nie zakończenie, które mnie lekko rozczarowało, "Tylko przetrwaj noc" zasługiwałoby na pierwsze miejsce w moim osobistym rankingu.



"Tylko przetrwaj noc"
Riley Sager
Wydawnictwo Mova  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz