niedziela, 1 września 2024

Wojna oczami dziecka

 


Każda wojna ma różne oblicza. Zawsze jednak przynosi smutek i zmienia losy wielu ludzi.  Dość często sięgam po książki o życiu codziennym w trakcie II Wojny Światowej. Nie miałam jednak wcześniej okazji do przeczytania takiej historii przedstawionej oczami dziecka.

To mogła być jedna z wielu opowieści o losach w wojennym Wilnie. Autor jednak pokusił się o stworzenie  historii opowiadającej o życiu dzieci, którym przyszło żyć w czasach wojny. Sześcioletni Tomaszek musi sobie radzić sam na ulicach Wilna. Nie pamięta nawet swojej rodziny. 

To była bardzo smutna historia, niosąca jednak pewnego rodzaju nadzieję na "lepsze jutro". Bardzo trudno czyta się o dziecku, które nagle musiało dorosnąć, stać się brutalne i jednocześnie jest  pogardzane przez społeczeństwo. A z drugiej strony obserwować jak jest kruche i jak bardzo potrzebuje miłości.

To nie była książka idealna. Momentami się dłużyła, czasami akcja się rwała. Jest to jednak tego typu lektura, która naładowana jest emocjami, a tego głównie szukam w literaturze. 



"Czas pogardy"
Marek Aranowicz
Wydawnictwo Novae Res


czwartek, 29 sierpnia 2024

Poproszę więcej takich bohaterek jak Ostra

 

Jakie są dla Was najważniejsze cechy dobrego kryminału? Dla mnie dobry kryminał nie istnieje bez wyrazistych bohaterów.

Na terenie Warszawy brutalny sprawca zabija kolejne osoby. Każda jego zbrodnia to "dzieło sztuki",  oparte na średniowiecznych torturach. Morderca sprawnie gubi tropy, gra na nosie prowadzącym śledztwo komisarzowi Krugerowi i prokurator Ostrowskiej zwanej przez wszystkich "Ostrą".

Muszę przyznać, że dawno żaden kryminał i to w dodatku debiut nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Wyrafinowane, przemyślane zbrodnie oparte na wspólnym kluczu, odpowiedni poziom dawkowania emocji niepozbawiony jednak nagłych zwrotów akcji, a przede wszystkim genialna kreacja bohaterów.

Swojego czasu, moją ulubioną bohaterką kryminałów była Joanna Chyłka ( dopóki Remigiusz Mróz za bardzo  nie popłynął z jej absurdalnymi przygodami), i z całą stanowczością muszę stwierdzić, że Chyłka mogłaby co najwyżej Ostrej czyścić z błota szpilki ;)  Dawno nie spotkałam się z tak świetnie wykreowaną bohaterką.  Inteligentna, atrakcyjna kobieta, która wie czego chce, a jednocześnie krucha ze względu na rodzinną tragedię. 

Oczywiście można by się przyczepić na parę luk i błędy w korekcie przy imionach bohaterów, ale w mojej osobistej skali to najlepszy przeczytany w tym roku kryminał. 



"Czarny żałobnik"
Maja Opiłka
Wydawnictwo Initium

Jeden wielki chaos

 


Bardzo bardzo rzadko sięgam po fantasy/science fiction, ale druga książka autorki "Bezgwiezdne Morze" zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogłam się doczekać wznowienia "Cyrku nocy" (wcześniejsza książka autorki).

Tajemniczy cyrk działający pod koniec dziewiętnastego wieku. Wspaniałe, tajemnicze występy pełne kunsztu i magii. Mało kto wie, że na tej arenie odbywają się nie tylko akrobatyczne pokazy, ale także pojedynek pomiędzy dwoma młodymi ludźmi. Oni sami nie wiedzą, o co toczy się walka.

Od pierwszych stron zapowiadało się fantastycznie. Tajemniczy cyrk, lekka iskierka magii i tajemnicze zawody. Dość szybko jednak w tym wszystkim pojawił się chaos. Mnogość bohaterów, przeskoki czasowe. Zaczęłam się gubić, kto jest kim i o jakich czasach jest mowa. Początkowy zachwyt przerodził się w znużenie i zagubienie. Czym bardziej "odkrywane" były tajemnice tym większy był chaos. 

Nie porwała mnie również kreacja bohaterów. Pomiędzy bohaterami wdzierała się książkowa "sztuczność". Nie miałam swojego ulubieńca, ich losy były mi praktycznie obojętne.

"Cyrk nocy"
Erin Morgenstern
Wydawnictwo Świat Książki

środa, 24 lipca 2024

Coś więcej niż kryminał

 


Każdy region ma swoją historię. Czasami wyłania się z nich mrok, pewien ciąg zdarzeń, który na zawsze kształtuje już mieszkańców.

W lasach Szumawy zostaje znalezione ciało trzynastoletniej Terezki. Dziewczynka jest ubrana w obozowy pasiak. Śledztwo prowadzi policjant, który po latach "zdegradowany" powrócił na prowincję. 

Ta historia pełna jest szarych, ale jednocześnie wyrazistych bohaterów. Wszyscy wydają się tonąć w bylejakości miejsca, w którym przyszło im żyć. Sprawiają wrażenie jakby już dawno się poddali. Jedynie miejscowy lekarz ma w życiu cel - odkrycie skarbów w zawalonych tunelach.

Rozwiązanie samej zagadki kryminalnej jest dość zaskakujące. Wydaje się jednak, że samo jej prowadzenie to jedynie pretekst do przedstawienia pełnej bólu historii regionu. Autorka wybrała sobie znakomity sposób na przedstawienie losów mieszkańców przygranicznego czeskiego miasta. Tak naprawdę to właśnie historia gra tu pierwsze skrzypce i stanowi ogromne pole do refleksji.



"Źródła Wełtawy"
Petra Klabouchova
Wydawnictwo Afera

poniedziałek, 22 lipca 2024

Na poetycką nutę

 


Przed lekturą tej książki, miałam minimalną typowo szkolną wiedzę na temat Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Nigdy nie przeżywałam również wielkich zachwytów nad jego wierszami. Coś mnie jednak do tej książki ciągnęło. 

To nie jest zwykła biografia. To opowieść napisana na trzy głosy. Dwie rywalizujące Barbary - żona i matka, a pomiędzy nimi on - wrażliwy chłopak, poeta. Autorce udało się stworzyć świetne kobiece kreacje, ukazujące zarówno miłość do chłopaka/ męża, jak i  bezgraniczną nieco samolubną miłość matki do syna. A w tym wszystkim "miotającego się pomiędzy nimi" młodego chłopaka. Bardzo podobała mi się taka forma. Wszystko napisane z wyczuciem. Autorka tworzy niesamowity klimat - z lekką nutką poezji, ale bez zbytniego patetyzmu.

Ta książka to jednak nie tylko życie poety, to szerszy obraz młodych ludzi w okrutnych czasach. To historia niepozbawiona pewnej dozy patriotyzmu, walki o ojczyznę, a pomiędzy tym wszystkim nastoletnia miłość "tu i teraz". Temat miłości istnieje zawsze, niezależnie od czasów. 

"Szklane ptaki. Opowieść i miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego"
Katarzyna Zyskowska
Wydawnictwo Znak


 

sobota, 13 lipca 2024

Autorka wciąż się rozwija

 


Bardzo podobał mi się debiut autorki "Robaki w ścianie", dlatego z ciekawością i jeszcze większymi oczekiwaniami sięgnęłam po drugi tom serii z komisarzem Bondysem. 

Akcja książki ponownie dzieje się w Bydgoszczy. Wszystko zaczyna się od porwania staruszki z ulicy, potem jest jeszcze bardziej dramatycznie i okrutnie. Kolejne ofiary i praktycznie zero tropów. W dodatku, najprawdopodobniej ktoś oprócz Bondysa zna tajemnicę Estery ( sąsiadki komisarza) sprzed lat.

Ponownie mamy do czynienia z dwutorowością narracji. Z jednej strony obserwujemy śledztwo z perspektywy prowadzących śledztwo, a z drugiej z perspektywy mordercy. Sama intryga, forma zagadki jest na podobnym poziomie, co z pierwszej części. 

To co mi się najbardziej spodobało to widoczna poprawa stylu autorki. O ile w pierwszej części momentami było dość "kanciasto", to tu wszystko bardziej ze sobą współgra. Lepiej zbudowane zdania, co wpłynęło na dynamikę akcji. Postać samego mordercy jest też lepiej skonstruowana. Rzadko kiedy autorowi kryminału zdarza się, że "współczujemy" mordercy, jego postać nie jest jednoznaczna.

Ogromnym plusem jest również nadal dość rozbudowany motyw życia osobistego Bondysa. 

Z niecierpliwością czekam na trzecią część i coś czuję, że to właśnie wtedy wszystkie tajemnicę Estery wyjdą na jaw.



"Męczennicy na płótnie"
Hanna Szczukowska - Białys
Wydawnictwo Sine Qua Non


czwartek, 11 lipca 2024

Czegoś i tu zabrakło

 


Jak wiecie, bardzo lubię czytać moim już siedmiolatkom. Z wielką ciekawością, wzięłyśmy więc udział w booktourze z "Co z czym i dlaczemu perypetie pewnej Wiedźmy" Sami przyznacie, że sama okładka zachwyca.

Margot to niezwykle sympatyczna Wiedźma, która uwielbia dzieci. Wraz ze swoim uczniem Jakubem zabierze Was w niezwykłą podróż. Razem z nimi przeżyjecie niesamowite przygody i przy okazji, a może przede wszystkim dowiecie się o paru ważnych zasadach, którymi należy kierować się w życiu.

Z dziewczynami każdego dnia czytałyśmy po jednym rozdziale. Były one bardzo nierówne.  Niektóre czytałyśmy z ogromnym zaciekawieniem, niektóre  mocno nas nudziły i nie byłyśmy w stanie ich przeczytać za jednym razem ( a nie były to długie rozdziały)

Muszę przyznać, że książka zawiera parę naprawdę przydających się wskazówek w dziecięcym świecie. Dla nas był bardzo pomocny rozdział, o tym że inność jest ok, kiedy to moja córka pierwszy raz miała iść do zerówki z zaklejonym jednym oczkiem.

Coś mi tu jednak cały czas zgrzytało. Z ta książką jest jeden problem, momentami jest zbyt moralizatorska i przemądrzała. Ja bardzo lubię, kiedy historia jest poprowadzona w taki sposób, że dziecko samo dochodzi do pewnych prawd. Tu wszystko było napisane wprost, niczym nudna lekcja. 



"Co z czym i dlaczemu, czyli perypetie pewnej Wiedźmy"
Nina Kołodziejczak
Wydawnictwo Variette

niedziela, 23 czerwca 2024

To nie były moje klimaty

 


Przy wyborze książek rzadko kieruje się wyglądem okładki i staram się nie czytać znajdującego się tam opisu. Kluczowe znaczenie ma dla mnie autor i gatunek. "Kredziarz" autorki przypadł mi do gustu, więc z ciekawością sięgnęłam po tę pozycję.

Trzy nieznane sobie osoby, trzy różne okresy czasowe. Hannah budzi się nagle wśród okaleczonych studentów - przed chwilą doszło do wypadku autobusu, którym podróżowali uczniowie Akademii. Meg budzi się wśród innych nieznanych osób w unieruchomionym wagoniku kolejki linowej. Carter znajduje się natomiast w schronisku na odludziu. Co łączy te wszystkie osoby? Sprawę dodatkowo komplikuje szalejąca pandemia.

Na samym początku historia bardzo mnie wciągnęła. Krok po kroku starałam się dojść do tego, kim są bohaterowie i czy mają ze sobą coś wspólnego. Stopniowo zaczęłam się jednak w tym wszystkim gubić, bo nie wiadomo było w jakim czasie dzieją się poszczególne wydarzenia. Wszystko stało się dla mnie chaotyczne. Do tego wszystkiego coraz bardziej wkradały się wątki związane z nieznaną chorobą i towarzyszącej jej wprowadzonymi środkami bezpieczeństwa. Rzadko sięgam po książki dotyczące postapokaliptycznej wizji świata, muszą być naprawdę zaskakujące, żeby zyskać moje uznanie. Wykreowany przez autorkę świat, nie przypadł mi do gustu - był wtórny i dość mocno kojarzący mi się z Covidem. 

Całą książkę mogła zatem uratować dobra, wciągająca i przede wszystkim w miarę logiczna intryga. Tu niestety również tego zabrakło. Zbyt dużo zdarzeń było naciąganych i niespójnych. Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy fakt że sama autorka się w tym wszystkim pogubiła, bo parę razy bohaterowie mieli pomieszane imiona ;)



"Debit"
C.J. Tudor
Wydawnictwo Czarna Owca

czwartek, 20 czerwca 2024

Młodzieżówka dla "gimbazy"

 


Ostatni raz czytałam młodzieżówkę jakieś dwadzieścia lat temu. Okładka tej książki była jednak tak hipnotyzująca, że postanowiłam zaryzykować.

Główna bohaterka Klamka to nietuzinkowa i charakterystyczna fanka żużlu. Niespodziewanie tuż przed rozpoczęciem klasy maturalnej zmienia swoje plany na przyszłość i postanawia zdawać maturę z fizyki. Na dodatek na drodze dziewczyny staje niemal idealny Tomek.

Na wstępie chciałam powiedzieć, że to nie jest zła książka. To jednak nie do końca mój styl. Nie ukrywam też, że nie czytam tego gatunku na co dzień. Mam jednak wrażenie, że ta książka byłaby adekwatna dla moich ówczesnych gimnazjalnych czasów, a nie dla współczesnych nastolatków. Widzę, że jesteśmy z autorką w podobnym wieku i niestety cała ta historia brzmi jak wspomnienia autorki o latach minionych ( choć trzeba przyznać autorce, że wspomina że książka została napisana już jakiś czas temu.). 

Dużym plusem i przewrotnie też minusem jest w tej opowieści żużel. Dla osoby takiej jak ja, która o tym sporcie nie ma żadnego pojęcia, było to bardzo ciekawe doświadczenie wgłębienia się w totalnie nieznany świat. W pewnym jednak momencie tego żużlu jest za dużo, przytłacza całą historię. Osobiście wolałabym, żeby autorka bardziej skoncentrowała się na relacji Klamki z Tomkiem.



" Dziewczyna w różowym"
Joanna Krystyna Radosz
Wydawnictwo Mięta

środa, 19 czerwca 2024

Przepyszna lektura


Jak to mówię, ze wszystkich ciast najbardziej lubię śledzie ;) Pomimo tego, z przyjemnością zanurzyłam się w ten cukierniczy świat.

Zbliża się kolejna, już jubileuszowa edycja kulinarnego show, w którym to sześciu uzdolnionych cukierników walczy o Złotą łyżkę. Zgodnie z tradycją zmagania odbywają się w prywatnej rezydencji gospodyni programu Betsy Martin. Ta rywalizacja będzie jednak inna niż zawsze. Zaczyna się od małych aktów sabotażu...aż w końcu dochodzi do zbrodni.

Muszę przyznać, że dawno się tak dobrze nie bawiłam przy czytaniu.  Ta książka jest wręcz idealnym cosy crime. Cała historia opowiedziana jest z perspektywy wszystkich bohaterów. Autorka w świetny sposób dawkuje emocje. Każdy z bohaterów jest inny, wyśmienicie wykreowany, ma "swoją historię". Nie mamy tu do czynienia ze skomplikowaną intrygą, ale kolejne odkrywane tajemnice świetnie budują napięcie. A wisienką na torcie jest towarzyszący wszystkiemu zapach wypieków.



"Złota łyżka"
Jessa Maxwell
Wydawnictwo Dolnośląskie

niedziela, 9 czerwca 2024

Powieść pełna smaczków

 


Niemal każdy zna filmy w reżyserii Juliusza Machulskiego. Bardzo lubię jego filmy, więc z ogromną ciekawością i jeszcze większymi oczekiwaniami sięgnęłam po jego powieść.

Jest 13 sierpnia 1961 roku. Jeremi Felicki świeżo upieczony kierowca w II Departamencie MSW niespodziewanie ma zawieźć ministerialną delegację do siedliska Gadastruga na Kaszubach. Właśnie tam pułkownik Henke i major Poletyło mają wręczyć Order Budowniczych PRL towarzyszowi Podkalickiemu. Niestety przed wręczeniem medalu, obsługa siedliska znajduje zwłoki towarzysza w schronie przeciwatomowym. A nad nim wiszącą małpę.

Ta książka to świetny kryminał retro, do tego oparty na "zasadzie tzw. jednego pokoju". Tu każdy przebywający w siedlisku jest podejrzany i ma swoje tajemnice. Krok po kroku, na jaw wychodzą kolejne smaczki i absurdy tamtych czasów, a całość okraszona jest licznymi anegdotami i nawiązaniami do kultury i sztuki. Temu wszystkiemu towarzyszy świetny, lekko absurdalny humor.



"Wisząca małpa"
Juliusz Machulski
Wydawnictwo Sonia Draga


Tym razem bez oceny

 


Bardzo rzadko sięgam po książki z gatunku fantasy i science fiction. Jakoś nie kupuję tych stworzonych światów, nie trafiają do mnie. Co jakiś czas próbuję jednak czegoś nowego...ale cóż ta pozycja trafia na listę książek porzuconych w trakcie czytania.

Główna bohaterka Marika nadal ma w pamięci ślad, kiedy to bogowie żyli obok ludzi. Dziś jest zwykłą policjantką w małym miasteczku, w którym ludzie i "nieludzie" są dla siebie życzliwi.

Niestety, ale zupełnie nie mogłam wejść w stworzony przez autorkę świat. Zwyczajnie nie przypadł mi do gustu. Nie wiem czy to kwestia tego, że nie jest to mój ulubiony gatunek, czy kwestia samej książki. Stąd brak mojej zwyczajowej oceny opartej na kolorach, która mogłaby być w tym wypadku krzywdząca. Dobrnęłam do 90 stron i odpuściłam.  Niestety, ale do tego momentu nie zaintrygowały mnie nawet zagadki kryminalne. Zabrakło tej iskry, która sprawiłaby, że ten inny świat by mnie pochłonął. ( a bywały historie fantasy, którymi byłam zachwycona). 



"Echidna"
Agnieszka Szmatoła
Wydawnictwo Mięta

piątek, 7 czerwca 2024

Kryminał obyczajowy


Czy lubicie czytać kryminały z bardzo rozbudowaną warstwą obyczajową? Ja bardzo lubię takie książki.

W studzience kanalizacyjnej na osiedlu w Łodzi, zostają znalezione zwłoki kobiety. Do sprawy zostaje przydzielony cieszący się niezbyt dobrą sławą policjant. Tropy prowadzą do firmy produkującej kosmetyki. Wszystko się gmatwa, kiedy prowadzący śledztwo zaczyna się spotykać z kobietą łudzącą podobną do ofiary.

Uważam, że był to całkiem udany debiut. Na początku było trochę chaotycznie i trudno było mi się połapać o co chodzi, ale potem wszystko już wskoczyło na właściwe tory.  Finał całej intrygi okazał się dość zaskakujący, ale jednocześnie dobrze logicznie dopracowany.

Tak jak wskazywałam, książka ma bardzo rozbudowaną warstwę obyczajową, przez co cała historia zyskała, pomimo zbrodni, dużo ciepła. Jedyny zarzut mam co do wątku romansu, momentami dla mnie był zbyt wulgarnie, co zupełnie nie było tutaj potrzebne.



"Kuchnia kloszardów"
Agnieszka Łukomska
Wydawnictwo Agrafka

czwartek, 9 maja 2024

Udany debiut

 


Muszę przyznać, że byłam bardzo ciekawa tej książki od momentu jej zapowiedzi. Rzadko mam okazję przeczytać kryminał napisany przez policjanta. 

W  brutalny sposób zostaje zamordowany naczelnik wydziału kryminalnego policji. Jego koledzy zrobią wszystko, żeby znaleźć sprawcę. Szczególnie zależy na tym Markowi Barczyńskiemu, który zmaga się z osobistymi problemami. U jego córki stwierdzono nawrót choroby nowotworowej, a on nie ma pieniędzy na leczenie. Z niespodziewaną propozycją przychodzi do niego tajemniczy Alfa.

Ta historia aż kipi emocjami. Nie będę ukrywać, że dla mnie najważniejszy był wątek związany z chorobą córki  Barczyńskiego. Autor stworzył bohatera, któremu  się współczuje i  kibicuje, ale  jednocześnie takiego, który w pewnym momencie wkurza, bulwersuje i rozczarowuje.

Bardzo podobał mi się sposób przedstawienia pracy policji, nie wiem na ile był przerysowany na potrzeby książki, ale ja właśnie tak wyobrażałam sobie zawsze ten klimat. Spotkałam się z zarzutami innych czytelników, że za dużo w tym wszystkim przekleństw. Ja, wielka przeciwniczka przeklinania w książkach, nie odebrałam tego w taki sposób. Przekleństwa akurat w tej książce, mi nie przeszkadzały, raczej budowały atmosferę.

Zakończenie pomimo pewnych moich domysłów, zaskakuje. Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autora.



"Dla Ciebie nawet"
Krystian Stolarz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Zbyt brutalna

 


A ja jak zwykle na opak.... Kiedy ta część serii jest przez większość czytelników oceniana, jako najlepsza, w mojej ocenie wypada najgorzej.

Ostatnia noc chińskiego roku, Chesca (która po odejściu Eleny Blanco kieruje specjalną brygadą hiszpańskiej brygady BAC) zamierza spędzić ten czas z Zaratem. Ten jednak ma inne plany. Chesca wychodzi sama na zabawę, w trakcie której poznaje tajemniczego mężczyznę. Następnego dnia znika bez śladu. Przyjaciele z brygady koniecznie muszą ją znaleźć.

Autorzy ukrywający się pod pseudonimem Carmen Mola przyzwyczaili mnie już w poprzednich częściach do wartkiej i wciągającej akcji z dużą dawką przemocy i brutalności. Muszę przyznać, że ta część jest chyba najbardziej zaskakująca i wciągająca. Ma również najbardziej osobisty wymiar dla wszystkich członków brygady, przez co potęguje emocje. To było bardzo dobre taktyczne zagranie autorów, dodatkowo wyśmienicie napisane. Jednocześnie stanowi to doskonałe wyjście do rozważań na temat moralności, tego jak potrafi być subiektywna w zależności od okoliczności.

W mojej jednak ocenie granica dobrego smaku została lekko przekroczona. "Mała" epatuje brutalnością niemal na każdym kroku, momentami jest po prostu obrzydliwie. Uważam, że było to po prostu niepotrzebne.



"Mała"
Carmen Mola
Wydawnictwo Sonia Draga


piątek, 26 kwietnia 2024

Co za dziwna książka!

 


Dawno nie czytałam takiej książki, po której zakończeniu mam więcej pytań niż odpowiedzi. Czy to znaczy, że to była zła książka? - w żadnym wypadku. Ta książka po prostu była dziwna, a ja uwielbiam takie klimaty.

Dwie pęknięte dusze. Evie - dziewczyna, która wie kiedy kłamiesz; znaleziona sześć lat temu dziewczynka, zaniedbana i głodna. Nikt jej nie szukał, do dziś nie wiadomo kim jest. Cyrus Haven - psycholog, który w dzieciństwie przeżył ogromną tragedię. A w tym wszystkim morderstwo młodej łyżwiarki.

Ta historia została opowiedziana z dwóch perspektyw. To tak naprawdę całkiem nieźle studium psychologiczne, którego siłą napędową jest poszukiwanie mordercy. Mamy tu do czynienia z bardzo ciekawym zabiegiem. Autor skupia się głównie na przeżyciach i analizie życia głównych bohaterów, a jednocześnie równolegle tak jakby z boku prowadzi wątek zbrodni. To właśnie ten wątek wpływa na dynamikę całej akcji. O ile, wątek kryminalny zostaje rozwiązany w całości, to jeśli chodzi o rozwiązanie "psychologicznych" wątków, to autor pozostawia te kwestie otwarte.

Nie byłabym oczywiście sobą, gdybym nie wytknęła jakiś błędów. Akurat w tym przypadku, nie mogę nic zarzucić autorowi, ale mam pewne zastrzeżenia co do tłumaczenia. Dawno nie spotkałam się z tak koszmarym użyciem feminatywów. O ile jestem jeszcze w stanie  przełknąć "piekarkę", to przy "gościniach", a przede wszystkim "świadkini" włosy stawały mi dęba.



"Dobra dziewczyna, zła dziewczyna"
Michael Robotham
Wydawnictwo Znak

Całkiem niezły zbiór opowiadań

 


Czy tworzycie sobie pewne wyobrażenia na temat twórczości autora? Od dłuższego czasu miałam w planach książki autorki , dlatego z przyjemnością sięgnęłam po tę pozycję. Zazwyczaj przy wyborze lektury, kieruje się właśnie autorem i tytułem. Rzadko czytam okładkowe opisy. Dlatego zaskoczeniem dla mnie było to, że jest to zbiór opowiadań.

Uważam, że opowiadania to wbrew pozorom bardzo trudna forma literacka i wyzwanie. Tu akurat wszystkie opowiadania mają wspólny mianownik - dintojra to zemsta. 

Dokładnie tak wyobrażałam sobie twórczość autorki. To pewnego rodzaju literacki bunt, który nie bierze jeńców. Momentami niegrzecznie, ale nigdy wulgarnie. Kiedy trzeba krzyknąć, autorka nie owija w bawełnę, ale potrafi też wyciszyć zmysły. Wtedy wkrada się metaforyka i efemeryczność.

Bardzo ciężko mi się ocenia opowiadania, bo każde z nich tworzy odrębny byt. Wiadomo jedne były lepsze, drugie gorsze. Mnie najbardziej chyba spodobało się ostatnie tytułowe. Z przyjemnością sięgnę po dłuższe formy autorki.



"Dintojra"
Sylwia Chutnik
Wydawnictwo Znak



wtorek, 23 kwietnia 2024

Wkładam kij w mrowisko

 


To będzie zupełnie inny wpis. Jestem dość specyficzną czytelniczką i przy wyborze książek kieruje się zazwyczaj autorem albo tytułem książki. Nauczona doświadczeniem rzadko czytam okładkowy opis, żeby nie psuć sobie zabawy z lektury. 

Czytałam parę książek autorki, które mi się podobały, dlatego z radością zgłosiłam się do booktouru z książką, tym bardziej że nie kojarzyłam, żebym czytała książkę "Archer's Voice. Znaki miłości". Mam bardzo dobrą pamięć i po paru przeczytanych zdaniach, zaczęło mi w głowie świtać "Halo, ale ja już to czytałam". Obejrzałam z każdej strony okładkę, skrzydełka - żadnej informacji że książka była wydana pod innym tytułem, oprócz tego, że zawiera wcześniej niepublikowany fragment. Szybko sięgnęłam do czytnika i patrzę, że w rzeczywistości to stare poczciwe "Bez słów". 

Całe szczęście, że to był tylko bt, ale strasznie bym się wkurzyła po zakupie książki, gdyby okazało się, że już ją mam, ale pod innym tytułem. Co prawda, parę razy słyszałam o praktyce,  że książki wydane wcześniej, później zmieniają tytuły, ale uważam że z szacunku do czytelnika, taka informacja powinna się znaleźć na okładce.



"Archer's Voice. Znaki miłości"
Mia Sheridan
Wydawnictwo Znak

sobota, 20 kwietnia 2024

Pełna bólu i nadziei

 


Amadeo wieczny chłopiec, nie potrafi utrzymać się w żadnej pracy; ma świadomość że jesteś życiowym nieudacznikiem. Yolanda matka Amadeo, która podczas wakacji dowiaduje się, że ma złośliwego raka mózgu; nie zamierza informować rodziny, że umiera. A w wśród nich szesnastoletnia Angel, córka i wnuczka, na dniach będzie rodzić.

Dawno nie czytałam książki, w której praktycznie żaden bohater nie jest szczęśliwy i sobie nie radzi w życiu. Autorce udało się jednak stworzyć cały wachlarz emocji, są momenty, w których nam szkoda postaci, jak i chwile kiedy z wściekłości myślimy, żeby w końcu wzięli się w garść i "ogarnęli". 

Bardzo zaciekawił mnie motyw szkoły, dla przyszłych i młodych matek. Nie miałam nawet świadomości, że takie szkoły istnieją. Świetnie zostały poprowadzone wątki uczennic i ich nauczycielki.

Nie podobał mi się natomiast wątek homoseksualnego związku. Nie mam nic przeciwko takim związkom, ale ostatnio mam ich przesyt w książkach. Odnoszę wrażenie, że autorzy za punkt honoru przyjmują sobie wprowadzenie takie wątku.

Ta książka była po prostu poprawna. Nieporadność życiowa bohaterów czasami za mocno przytłaczała, przez co akcja traciła za dużo na dynamice. Zbyt wiele w niej smutku i za mało radości, choć ostatecznie na końcu przychodzi nadzieja.



"Pięć ran"
Kirstin Valdez Quade
Wydawnictwo Znak

Nie rozumiem fenomenu

 


Sława "Chłopek" nie ustaje. Postanowiłam więc sięgnąć po tę książkę, żeby wyrobić sobie własne zdanie na jej temat. Muszę niestety przyznać, że dawno mnie tak nie wynudził reportaż.

Moje Babcie pochodziły ze wsi i chętnie dzieliły się ze mną swoimi opowieściami z dzieciństwa. Może po prostu znalazły się w nielicznym gronie "szczęściar", ale nigdy nie odczułam, żeby wstydziły się tego, że pochodzą ze wsi. 

Od wielu lat wiadomo, że większość kobiet na wsi, nie miało lekkiego życia. Autorka zebrała mnóstwo materiałów dotyczących ciężkiego życia kobiet i nierównego traktowania. Ja jednak miałam tego świadomość od dawna i mało co mnie zaskoczyło. Nie traktowałam tej książki, jako coś odkrywczego i nieznanego. 

Czuć, że autorka poświęciła mnóstwo czasu na zebranie materiału źródłowego. Nie zawsze jednak ciężka praca, przedkłada się na efekty i mnie wiele fragmentów tej książki po prostu wynudziło. Wiele dłużyzn i powtarzalność.

Dobry reportaż powinien przedstawiać każdą "stronę medalu". Mnie w tym przypadku zabrakło przykładów, tych kobiet które prowadziły szczęśliwe życie.



"Chłopki. Opowieść o naszych babkach"
Joanna Kuciel - Frydryszak
Wydawnictwo Marginesy

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Ciarek nie było


 Zapowiadało się naprawdę fantastycznie. Wiktoriańska Anglia, charakterystyczny dla okresu język.

Po śmierci ojca, Eliza Caine wyprowadza się z Londynu i postanawia objąć stanowisko guwernantki na angielskiej prowincji. Po przyjeździe do nowego domu, zastaje tylko dzieci, którymi ma się zająć. A niedługo po przybyciu zaczynają się dziać dziwne rzeczy...

Sam pomysł na książkę był genialny - klasyka klasyki. Początek również był emocjonujący. I to by było na tyle z dobrych rzeczy. Książka ma niewiele, bo tylko 348 stron, a strasznie mi się dłużyła. Jestem dość mocno przeżywającą czytelniczką i może zabrzmi to zabawnie, ale od horrorów oczekuję "podskoków" ( kiedy dzieje się coś przerażającego wzdrygam się tak mocno, że aż podskakuję) i problemów z zaśnięciem ( zazwyczaj czytam wieczorami). Tu niestety nie doświadczyłam takich emocji. Dla mnie to były ciągnącą się i nudna historia. 



"Nawiedzony dom"
John Boyne
Wydawnictwo Stara Szkoła



sobota, 6 kwietnia 2024

Świetnie skonstruowany thriller

 


To było moje pierwsze spotkanie z autorką...i myślę, że nie ostatnie.

W czwartą rocznicę ślubu Miriam Macharow wychodzi z domu i dosłownie rozpływa się w powietrzu. Pół roku później na terenie starej fabryki zostają znalezione zwłoki kobiety. Sześć bliskich dla Miriam osób. Każda z nich ma swoje sekrety. Która z nich ją zawiodła?

Sama historia poprowadzona jest w bardzo ciekawy sposób. Narratorami tej historii są nie tylko bliscy Miriam, ale także osoby prowadzące dochodzenie. Rzadko kiedy trafiają się historie opowiedziane przez tylu bohaterów naraz. Tu wszystko było spójne i logiczne, a tak wiele perspektyw wprowadziło dynamikę i urozmaicenie.

Nie wiem, czy to kwestia tego, że czytam dość sporo thrillerów i zawsze je dokładnie analizuję i szukam rozwiązań, ale w tym przypadku rozgryzłam ich wszystkich. Samo zakończenie było dla mnie bardzo oczywiste. W tym jednak przypadku, to nie jest żadna wada. Dla takich "analityków czytelniczych" jak ja, będzie to prawdziwa gratka. Krok po kroku, niczym rasowy śledczy mogłam prześledzić ruchy bohaterów i z satysfakcją skończyć książkę.



"Sześć powodów by umrzeć"
Marta Zaborowska
Wydawnictwo Czarna Owca

wtorek, 2 kwietnia 2024

Klasyczny dobry kryminał

 


Bardzo lubię czytać kryminały, ale ostatnio mam wrażenie że autorzy piszą przekombinowane historie. Tymczasem, ja lubię te z pozoru nieśpieszne, z dużym naciskiem na warstwę obyczajową. 

Wystarczy poruszyć tylko jedną deseczkę boazerii i zewsząd pojawiają się robaki. Skrywane rodzinne sekrety wypełzają w najmniej oczekiwanym momencie... i nie można ich już zatrzymać. Akcja książki dzieje się w latach 90 -tych w Bydgoszczy. Młoda dziewczyna znajduje w lesie zwłoki mężczyzny. Już na pierwszy rzut oka, widać że było to morderstwo. Sprawca podpisuje swoją ofiarę i na jej ciele pozostawia tajemniczy napis. Sprawę prowadzi komisarz Bondys wraz z dwoma młodymi policjantami. 

To był naprawdę dobry kryminał bez żadnych niepotrzebnych udziwnień. Z pozoru same śledztwo nie było dynamiczne, a jednocześnie było bardzo wciągające i książkę czytało się błyskawicznie. Kolejne robaki wychodzące ze ściany - nowe tropy. To nie było idealnie poprowadzone postępowanie, zdarzały się pomyłki i puste tropy. Popełniane zbrodnie były bardzo brutalne, ale jednocześnie ich opis nie wzbudzał niepotrzebnej odrazy. Napisane z ogromnym wyczuciem.  

Polubiłam się z komisarzem Bondysem. Jak to w kryminałach bywa, skrywa swoje tajemnice i demony, ale jednocześnie wzbudza sympatię. Samo rozwiązanie i tu największy plus dla autorki, pokazuje że nic nie jest czarno - białe i daje bardzo dużo do myślenia. To nie jest prosta sztuka, a ta książka to przecież debiut.

Z niecierpliwością czekam na drugą część, bo jak to u mnie bywa, to zawsze test dla autora.

Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.

"Robaki w ścianie"
Hanna Szczukowska-Białys 
Wydawnictwo SQN

wtorek, 26 marca 2024

Czegoś mi zabrakło

 


Ktokolwiek, kto przeczytał choć kilka moich wpisów, doskonale wie, że mam totalnego bzika na punkcie czytania książek zgodnie z kolejnością napisania/ serii. W przypadku serii z Antonią Scott, nie mogłam zacząć od początku, bo prequel serii, został wydany dopiero po 3 "pierwszych" częściach. W tym przypadku, ta kolejność nie wydaje się przypadkowa. To było mistrzowskie posunięcie Wydawnictwa. A dlaczego?

Simon Sax staje przed szansą swojego życia. Jeżeli sprzeda wymyślony przez siebie program, stanie się miliarderem. Jemu jednak do szczęścia potrzeba po prostu miłości. Ryzykuje i postanawia skorzystać z portalu randkowego. To jeden z wielu błędów, które popełnia.

Seria z Antonią Scott to było moje zeszłoroczne odkrycie. Świetny thriller, genialni bohaterowie i ten "łotrzykowski" rodzaj humoru, który uwielbiam. Nie mogłam się więc doczekać wydania prequelu. 

Bardzo mocno odczułam, że jest to wcześniejsza twórczość autora. Jak dla mnie nie miała tego czegoś, co całkowicie pochłania czytelnika i pozwala wczuć się w losy bohaterów. "Blizna" jak dla mnie była po prostu poprawna. Zdaję sobie sprawę, że była oceniania przez pryzmat kolejnych części. Ta książka jest jednak zupełnie inna, różni się praktycznie wszystkim. Inny styl, pomimo większych dawek brutalności wydaje się dość mdła. Owszem zdarzają się pełne napięcia fragmenty, ale dla mnie nie były jakoś mocno odkrywcze. Muszę przyznać, że gdybym zaczęła od "początku", to miałabym spore obawy, co do kontynuowania serii. Nie mogę się natomiast doczekać wydania w Polsce części napisanych po "Rey Blanco"

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.



"Blizna"
Juan Gomez - Jurado
Wydawnictwo Sine Qua Non

niedziela, 24 marca 2024

Ogromny zawód

 


Bardzo lubię romanse historyczne, a najbardziej te, których akcja dzieje się w trakcie II Wojny Światowej. Mam również dość bogatą wiedzę historyczną w tym zakresie, dlatego takim powieściom bardzo wysoko stawiam poprzeczkę. Oczywiście, nie oczekuję od tego typu literatury encyklopedycznego stylu, ale poszanowania historii  i w miarę wiernego opisu realiów.

Warszawa 1944 rok. Ojciec łączniczki Wandy zostaje zabity na oczach córki. Po jakimś czasie Wanda spotyka oprawcę ojca, ale czy to na pewno ta sama osoba?

Niestety, ale bardzo mnie ta książka zawiodła. Bardzo ubogie i skąpe opisy dotyczące działalności Polskiego Państwa Podziemnego. Gdyby nie podtytuł nawet nie domyśliłabym się z samej treści, że Wanda była łączniczką. Jedynie raz zostało napomknięte, że dostarczała jakiś meldunek. Tu w tej książce, to brzmi trochę jak zabawa, a nie bardzo ważne i niebezpieczne zadanie. Powstanie Warszawskie ograniczone do paru zdań. Tak naprawdę ta historia jest tak przedstawiona, że mogłaby się wydarzyć w trakcie jakiegokolwiek konfliktu zbrojnego.

W mojej ocenie, ta książka jest o wszystkim i o niczym, bo jako sam romans, też jest po prostu słaba. Nie czułam żadnej chemii między bohaterami, moje serce ani na chwilę nie zaczęło bić mocniej. Żadnych emocji, a raczej wściekłość na tak pobieżne przedstawienie historii.

Nie odpowiadał mi również styl autorki. Przeskakiwanie pomiędzy bohaterami i wydarzeniami, sprawiało ogromne wrażenie chaosu. Nie mogłam "wejść w książkę" i wczuć się w losy bohaterów.



"Kochając wroga. Tajemnice łączniczki"
Gosia Nealon
Wydawnictwo Znak


piątek, 22 marca 2024

Niewykorzystany potencjał

 


Czy macie takie książki, które zachwycają Was od pierwszych stron, a potem nie możecie ich skończyć?

Samotny, silnie przestraszony chłopiec błąka się po bezdrożach. Twierdzi, że został porwany i uciekł. Nikt jednak mu nie wierzy. Okazuje się, że to tylko jedno z wielu porwań i początek bardzo skomplikowanego śledztwa.

To moje pierwsze spotkanie z włoskim kryminałem. Początkowo bardzo mocno wkręciłam się w całą historię. Wszystko było takie świeże i inne. Bardzo spodobało mi się powiązanie motywu sztuki - malarstwa z popełnionymi zbrodniami. Mniej więcej w połowie mój entuzjazm zaczął siadać. Cała historia zaczęła się niemiłosiernie wlec, zbyt dużo opisów i niepotrzebnych dywagacji.  Praktycznie zmuszałam się do czytania. Nie mam nic przeciwko obszernym książkom, wręcz takie preferuje, ale w tym przypadku ilość stron zaczęła przytłaczać. Podejrzewam, że gdyby książkę skrócić o jakieś dwieście stron, wyszłaby trzymająca cały czas w napięciu historia.



"Skazani za życia"
Marco De Franchi
Wydawnictwo Sonia Draga


Zapraszamy do zwiedzania

 


Ząb Mądrości i Znikająca Nerka mają zaszczyt zaprosić wszystkie dzieci wraz z rodzicami do niesamowitego muzeum. Usiądźcie wygodnie, otwórzcie drzwi ( psst....po prostu przewróćcie pierwszą stronę w książce). Zaczynamy!

W trakcie zwiedzania dowiemy się  wielu ciekawych rzeczy związanych z Twoim ciałem. Czy zastanawialiście się kiedyś skąd się bierze czkawka i czym właściwie jest gęsia skórka? A może razem z nami chcecie poszukać ogona? 

Nie martwcie się, nudy nie będzie! Mamy wiele ciekawych eksponatów, a na koniec każdej ekspozycji - ćwiczenia do wspólnego wykonania.



"Muzeum dziwacznych pozostałości w ciele"
Rachel Poliquin
Wydawnictwo ToTamto

sobota, 16 marca 2024

Na wskroś skandynawska

 


Muszę przyznać, że dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Jednocześnie dawno nie spotkałam się z tak przestrzelonym gatunkiem literackim, bo nigdy nie określiłabym tej książki jako sensację. 

Zaczyna się niemal jak większość książek skandynawskich, które miałam okazję ostatnio czytać. Młody chłopak mieszkaniec prowincjonalnego miasteczka przyjeżdża do dużego miasta na studia ( swoją drogą nigdy nie spotkałam historii, gdy jest to dziewczyna). Zakompleksiony i zahukany zamieszkuje w mieszkaniu ze studentami pochodzącymi z tzw. wyższych sfer. Pewnego dnia na demonstracji w Malmo poznaję buntowniczkę Max. Dziewczyna wciąga go w krąg swoich ekscentrycznych przyjaciół mieszkających w wspólnie w starej kamienicy starszego profesora. Dekadenckie wieczory, burzliwe dyskusje. Chłopak może zamieszkać z nimi, musi jednak zdać pewien test.

Ta historia to doskonałe studium psychologiczne, które jednocześnie stanowi swoistą dyskusję czym tak naprawdę jest tytułowe uczciwe życie. Z jednej strony delikatny młody chłopak szukający swojego miejsca, z drugiej strony buntownicy czy może bandyci? ( sami musicie ocenić). Sprzeczności, przeciwieństwa, które doskonale się tu uzupełniają. Pochwała życia - bogate całonocne kolacje, upojenia alkoholowe i jednoczesna walka z systemem. Nic nie jest tu oczywiste. A do tego, gdzieś tak w połowie, wkrada się nutka sensacji. Mamy tu wszystko, co cenię w literaturze skandynawskiej. 



"Uczciwe życie"
Joakim Zander
Wydawnictwo Sonia Draga

piątek, 15 marca 2024

Głód wiedzy

 


Muszę przyznać, że chyba żadne inne pozycje nie wzmagają mojego "apetytu na wiedzę", jak dobre pozycje naukowe dla dzieci. Chyba też nigdy wcześniej, nie czułam się lepiej przygotowana do teleturnieju wiedzowego ;)

"Jak śpią zwierzęta" i "Jak jedzą zwierzęta" to cudowna seria przedstawiająca zwyczaje jedzeniowe i wszelkie ciekawostki dotyczące snu zwierząt. Te dwie pozycje nawzajem się uzupełniają, w każdej części spotykamy inne zwierzęta. Natomiast w każdej z nich oprócz tytułowych czynności znajdziemy również informacje na temat długości życia, rozmnażania czy występowania.  Moje dziewczyny najbardziej były zainteresowane długością życia zwierząt przy uwzględnieniu życia na wolności i w niewoli. Był to świetny pretekst do dyskusji na temat ochrony gatunków i ochrony środowiska.

Niewątpliwym plusem są również świetne ilustracje, a największe wrażenia na córkach zrobiła grafika porównująca wzrost zwierząt w stosunku do wzrostu człowieka.

"Jak śpią zwierzęta" i "Jak jedzą zwierzęta"
Martin Lannuzzi, Octavio Pintos 
Wydawnictwo ToTamto (Czarna Owca)

sobota, 24 lutego 2024

Autorka mnie śledzi

 


O ile mogłabym jeszcze przyjąć za zwykły zbieg okoliczności, że autorka wysłała Różę na wakacje do Sopotu - "Sopot w trzech aktach", a ja mieszkam od wielu lat w Trójmieście, o tyle już czystym przypadkiem nie można  nazwać kolejnej destynacji Róży - Cieszyna, w którym chwilę wcześniej byłam na wycieczce. Nie wiem, czy to kwestia umiejscowienia akcji w miastach które znam, czy po prostu autorka jest coraz lepsza, ale tak czy siak "Cieszyn prowadzi śledztwo" czytało mi się rewelacyjnie!

Na moście Przyjaźni łączącym Cieszyn z Czeskim Cieszyniem zostają znalezione zwłoki Gustawa Habsburga. Z uwagi na miejsce zbrodni w sprawę zaangażowane są jednostki policji polskie i czeskie, no i pracująca akurat w Cieszynie Róża Solańska pfu prywatny detektyw Szymon Solański.

Autorka świetnie i z charakterystycznym poczuciem humoru przedstawiła "polsko - czeską przyjaźń". Rewelacyjnie wypadły wstawki z językiem czeskim, który okazuje się, że wcale nie jest taki podobny do polskiego jak mogłoby się wydawać.  Dla mnie dodatkowym smaczkiem było to, że niedawno byłam w Cieszynie i widziałam wcześniej opisywane miejsca akcji. Bardzo dobrze bawiłam się czytając książkę i z niecierpliwością czekam na kolejne przygody małżeństwa Solańskich i Gucia.



"Cieszyn prowadzi śledztwo"
Marta Matyszczak
Wydawnictwo Dolnośląskie


Proste historie bolą najbardziej

 


Wtórna, bardzo podobna w stylu i tematyce do "Szymka". Niejednokrotnie w trakcie czytania "Nielata" towarzyszyły mi te myśli. Jednocześnie coraz szybciej i bardziej nerwowo przewracałam kartki i mimo wszystko całkowicie pochłonęła mnie ta historia.

Ponure i biedne lata dziewięćdziesiąte. Nastoletni Michał poświęca wiele, by w przyszłości godnie żyć. Tym bardziej, że nie jest odpowiedzialny tylko za siebie.... Policjanci z komendy miejskiej prowadzą śledztwo w związku ze śmiercią znanego aktora. Dwa przeciwległe światy, ale czy na pewno?

To moja druga przeczytana książka autora. Nie wiem, o czym były jego poprzednie , ale zauważyłam że autor skupia się na obliczach zła tego świata. Rzeczywiście można mieć zarzuty, że jet w tym pewna wtórność, ale każda z przeczytanych przeze mnie pozycji wzbudziła we mnie ogrom emocji. To nie są książki, o których można szybko zapomnieć. 

Świat przepełniony jest okrucieństwem i przemocą i trzeba o tym mówić i pisać. Stworzona przez autora historia napisana jest dosyć prostym i dosadnym językiem i taki styl niesamowicie się tutaj sprawdza. To co się w "Nielacie" wyróżnia to wplecione wątki przyjaźni bohaterów, którzy znaleźli się w bardzo złym położeniu i determinacja głównego bohatera w walce o lepsze jutro.



"Nielat"
Piotr Kościelny
Wydawnictwo Czarna Owca


sobota, 17 lutego 2024

Seria trzyma poziom


Zawsze powtarzam, że druga część cyklu to taki sprawdzian dla autora ( w tym przypadku autorów, bo Carmen Mola to pseudonim literacki wspólnie piszących trzech hiszpańskich autorów) albo ostatecznie mnie do siebie przekona albo to jego koniec ;)

Pierwsza część "Cygańska narzeczona" zaskoczyła mnie i zachwyciła. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc od drugiej części oczekiwałam jeszcze więcej. To była naprawdę bardzo dobra książka, ale nie przeskoczyła pierwszej. Utrzymany jest równy poziom.

Inspektor Elena Blanco wraz z ekipą wkracza do domu z pozoru zwyczajnej rodziny. Policjanci wchodzą akurat w momencie kiedy nastolatek ogląda transmisję na żywo tortur młodej dziewczyny. Akcja ta ma doprowadzić do rozbicia "Purpurowej sieci" odpowiadającej za wcześniejsze zbrodnie również udostępnione w Internecie. Członkowie ekipy Eleny nie wiedzą jednak jednego. W organizacji najprawdopodniej działa uprowadzony w dzieciństwie syn Eleny.

Historia jest bardzo dynamiczna i naszpikowana tajemnicami. Zdarzają się tutaj okrutne i pełne przemocy opisy, ale napisane jednak z wyczuciem i smakiem. Bez tego cała historia stałaby się po prostu pozbawiona autentyczności. Czasami zło trzeba nazwać po imieniu i nie obowiązują żadne półśrodki.

Nie ukrywam, że trochę mnie w tej części Elena wkurzała, nie do końca spodobało mi się również zakończenie niektórych wątków. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że książka wzbudza emocje i czyta się ją świetnie.



"Purpurowa sieć"
Carmen Mola
Wydawnictwo Sonia Draga

piątek, 16 lutego 2024

Świetny pomysł na przedstawienie historii ludzkości

 


Eric - Emmanuel Schmitt pokusił się o rzecz niezwykłą. Postanowił przedstawić losy ludzkości tworząc z pozoru odrębną historię, ale wplatającą odniesienia do znaczących momentów ludzkości. Są tu zarówno  elementy biblijne, jak i legendy i mity. "Raje utracone" to pierwsza część tego monumentalnego dzieła. Czy autor mnie zainteresował i sięgnęłam po kolejną część?

Głównymi bohaterami jest Noam i Nura. Tajemnicze postacie, kochankowie, wybawcy, a w tym wszystkim nieśmiertelność. 

Uważam, że to była pyszna lektura. Z łatwością można się zanurzyć w tym książkowym świecie i przepaść. Noam i Nura tak od nas odlegli, a jednocześnie mierzący się z problemami takimi jak współczesny człowiek. Spodobał mi się ten świat, choć momentami mnie zanudzał. Nie ma bowiem co ukrywać w tej historii raz na jakiś czas zdarzały się dłużyzny. 

Osobiście zostałam fanką Nury. To jest bardzo dobrze wykreowana postać. Niby efemeryczna, a silna i stanowcza. Z jednej strony kobieca, a z drugiej z męską stanowczością. Noam przy niej wypada nijako. Lekko zagubiony, w mojej ocenie  ciapowaty, zupełnie nienadający się na przywódcę.

Jestem już w trakcie lektury drugiej części i coś czuję, że będzie jeszcze lepsza.



"Raje utracone"
Eric- Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo Znak/ Znak Literanova

piątek, 2 lutego 2024

Nijaka

 


To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Słyszałam o jej książkach wiele dobrego, dlatego chętnie wzięłam udział w booktourze. 

Studentka Milena, postanawia zrobić niespodziankę rodzinie i po ostatnim egzaminie, bez zapowiedzi przyjeżdża do domu rodzinnego. Niestety, akurat nikogo nie ma w domu. Sąsiedzi rodziców proponują jej nocleg, a następnego dnia dziewczyna znika bez śladu.

To było po prostu nijakie. Zero jakichkolwiek większych emocji i nerwowego przewracania kartek. Żaden z bohaterów nie wzbudził mojej sympatii, byli tacy bezpłciowi.  Nie było tu nic, co by mnie zachęciło do sięgnięcia po inne książki autorki. Trzeba przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko. To po prostu takie czytadło, ale na pewno nie rasowy thriller.



"Dom obok"
Klaudia Muniak
Wydawnictwo Czwarta Strona

wtorek, 30 stycznia 2024

Niczym świąteczny nietrafiony prezent

 


Wyobraźcie sobie, że znowu jesteście dzieckiem, które z niecierpliwością odlicza dni do Świąt, a kiedy w końcu nadchodzi Wigilia zamiast wymarzonej zabawki znajduje pod choinką skarpetki. Taka właśnie jest ta książka.

Główna bohaterka Lily myślała, że już nigdy nie będzie musiała wrócić do Endgame. To właśnie tutaj dwadzieścia jeden lat temu zabiła się jej matka. Po śmierci ciotki musi jednak przyjechać do posiadłości by wziąć udział w corocznej świątecznej grze. Stawka jest wysoka, nagrodą bowiem jest akt własności nieruchomości. Lily nie zależy na spadku, ale ciotka tuż przed śmiercią ujawniła, że biorąc udział w grze odkryje prawdziwą przyczynę śmierci matki.

 Członkowie rodziny zamknięci w domu, gra się rozpoczyna, a  zwycięzca może być tylko jeden.

Paręnaście pierwszych stron dosłownie pochłonęłam. Ta książka idealnie trafiała w moje czytelnicze gusta. Tajemnice, zagadki a to wszystko w zamkniętej przestrzeni. Niestety zachwyt, jak szybko się pojawił, tak zniknął. Za szybko odkryłam, kto jest tym złym. To było tak jasne i oczywiste, że miałam wrażenie że niczym w komputerowej grze, kiedykolwiek się pojawiał, świeciła się nad nim czerwona żarówka. Ta oczywistość popsuła zabawę z lektury. A szkoda bo książka miała olbrzymi potencjał. Wierszowane zagadki, rodzinne sekrety a jednocześni ciągnący w dół jednowymiarowi bohaterowie, w tym naiwna Lily, a do tego nużące zakończenie.



"Świąteczna mordercza gra"
Alexandra Benedict
Wydawnictwo Kobiece 

niedziela, 28 stycznia 2024

Szanujmy swoje poglądy

 


Bezdzietność z wyboru, dość kontrowersyjny temat w naszym kraju. Z ciekawością, jako matka sięgnęłam po ten zbiór wywiadów. Szanuję wybory innych, niech każdy żyje swoim życiem, dopóki nikogo nie krzywdzi.

Nigdy nie byłam dziewczynką/kobietą która piszczała z zachwytu na widok dziecka ani nie miałam jakiejkolwiek presji ze strony rodziny "na dziecko", ale jakoś instynktownie planowałam dzieci. Ta książka wbrew pozorom uświadomiła mi, jakie to szczęście że je mam! 

Autorka wykonała kawał dobrej roboty, przedstawiła różne postawy kobiet, ich obawy i argumenty co do braku chęci posiadania dzieci. Nie ocenia, nie krytykuje i stara się zrozumieć. Rewelacyjna bezstronność i ogrom pracy związany z poznaniem różnych perspektyw braku dzieci.

Niestety najgorsze jest to, że nam ludziom zawsze brakuje "środka", bo powiem szczerze czułam się skrytykowana/oskarżona przez niektóre rozmówczynie za to, że jestem matką. Znowu przemówiła "mojsza najsłuszniejsza  racja" i było to dla mnie po prostu przykre. Przykładowo jedna z nich wskazuje: " Nigdy nie przeszło mi przez myśl zrobienie dziecka, żeby na starość mi pomagało. To byłby dopiero egoizm w czystej postaci i nie chce być wrzucana do takiego wora". Szczęśliwie mi też jako matce nigdy nie przeszło przez myśl urodzenie dziecka, żeby mi pomagało na starość i nie chce być wrzucana do takiego wora ;) To taki mój własny osobisty i dość złośliwy  komentarz, który ma na celu zobrazowanie by mówić ja własnym bez krytyki osób, które mają zupełnie inne poglądy.

Zabawne było z kolei dla mnie to, jak mocno funkcjonują u nas stereotypy. Bardzo ciekawie było przeczytać o motywacji/ powodach związanych z   posiadania dzieci, o których z wywiadu z większością rozmówczyń dowiedziałam się po raz pierwszy.

"Bezdzietne z wyboru"

Justyna Dżbik-Kluge

Wydawnictwo W.A.B

sobota, 27 stycznia 2024

Dobry albo zły czas na tę książkę

 

Zaczęłam tę książkę czytać w bardzo trudnym dla mnie okresie. Kiedy jeszcze świeże są towarzyszące Ci uczucia, kiedy to nagle bezceremonialnie, bez żadnych emocji rzucają "nie ma żadnych szans"....kiedy jednak wbrew wszelkiemu rozsądkowi, ciągle masz nadzieję, a jednocześnie podskakujesz z lękiem na każdy dźwięk telefonu i nie mija zbyt długo czasu i ten ch***ny telefon dzwoni...Kiedy zaczynasz czytać książkę i masz wrażenie, że bohaterowie na początku historii czują dokładnie to samo co Ty.

Nie czytam nigdy okładkowego opisu, więc zupełnie nie wiedziałam co mnie czeka. Adam Zwidowski już wiele lat temu wyemigrował. Za granicą prowadzi ustatkowane życie. Niespodziewanie dostaje list od swojego starego przyjaciela Grzegorza z Polski. Grzegorz informuje go o swoim samobójstwie. Adam przyjeżdża do swojego rodzinnego miasta.

To była taka małomiasteczkowa historia, w stylu jakim lubię. Wpływowi mieszkańcy, polityka, znajomości i układy. W tym wszystkim jedna zbuntowana policjantka. Sama zagadka mocno wciągająca, a jej rozwiązanie to wielkie zaskoczenie. 

To jednak dość specyficzna sytuacja, bo sama książka bardzo mi się podobała, ale epilog zupełnie mi nie odpasował. Dosłownie parę ostatnich stron wpłynęło na słabszą ocenę książki. 



"Nieodwracalnie"
Bartosz Szczygielski
Wydawnictwo Czwarta Strona


piątek, 5 stycznia 2024

To moje pierwsze spotkanie z autorką i....


 
O autorce słyszałam wiele dobrego i w końcu sama postanowiłam się przekonać, ile jest w tym prawdy. 

Laura Ruta to znana pisarka. Dzień po spotkaniu literackim z czytelnikami, dostaje tajemniczą przesyłkę. Kilka dni później Laura znika.

To było moje pierwsze spotkanie z autorką i myślę, że ostatnie. Nic mi tu nie grało. Książka określana jako thriller/ kryminał w rzeczywistości jest wielogatunkowym miksem łącznie z obyczajówką. W kryminałach bardzo lubię warstwę obyczajową, tu jednak wypada to strasznie. Pojawiające się w połowie książki przemyślenia głównej bohaterki są niczym koszmarna podróbka z Coelho. Kryminalna zagadka również leży. Bardzo lubię rozwiązywać zagadki, łączyć tropy. Tu niestety, dość szybko drogą eliminacji można dojść do prawdy.

Na szczęście książkę czyta się szybko i to chyba jedyny plus, który uratował książkę przed najniższą oceną. To jedna z tych książek, które szybko się czyta i równie szybko zapomina.

"Pisarka"
Magda Stachula
Wydawnictwo Luna