wtorek, 26 marca 2024

Czegoś mi zabrakło

 


Ktokolwiek, kto przeczytał choć kilka moich wpisów, doskonale wie, że mam totalnego bzika na punkcie czytania książek zgodnie z kolejnością napisania/ serii. W przypadku serii z Antonią Scott, nie mogłam zacząć od początku, bo prequel serii, został wydany dopiero po 3 "pierwszych" częściach. W tym przypadku, ta kolejność nie wydaje się przypadkowa. To było mistrzowskie posunięcie Wydawnictwa. A dlaczego?

Simon Sax staje przed szansą swojego życia. Jeżeli sprzeda wymyślony przez siebie program, stanie się miliarderem. Jemu jednak do szczęścia potrzeba po prostu miłości. Ryzykuje i postanawia skorzystać z portalu randkowego. To jeden z wielu błędów, które popełnia.

Seria z Antonią Scott to było moje zeszłoroczne odkrycie. Świetny thriller, genialni bohaterowie i ten "łotrzykowski" rodzaj humoru, który uwielbiam. Nie mogłam się więc doczekać wydania prequelu. 

Bardzo mocno odczułam, że jest to wcześniejsza twórczość autora. Jak dla mnie nie miała tego czegoś, co całkowicie pochłania czytelnika i pozwala wczuć się w losy bohaterów. "Blizna" jak dla mnie była po prostu poprawna. Zdaję sobie sprawę, że była oceniania przez pryzmat kolejnych części. Ta książka jest jednak zupełnie inna, różni się praktycznie wszystkim. Inny styl, pomimo większych dawek brutalności wydaje się dość mdła. Owszem zdarzają się pełne napięcia fragmenty, ale dla mnie nie były jakoś mocno odkrywcze. Muszę przyznać, że gdybym zaczęła od "początku", to miałabym spore obawy, co do kontynuowania serii. Nie mogę się natomiast doczekać wydania w Polsce części napisanych po "Rey Blanco"

Recenzja powstała w ramach przedpremierowej akcji recenzenckiej Wydawnictwa SQN.



"Blizna"
Juan Gomez - Jurado
Wydawnictwo Sine Qua Non

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz