Ta książka jest jak śnieżna kula, która niespodziewanie zatrzymuje się z impetem. Stoi nad przepaścią, akcja stoi praktycznie w miejscu. Spadnie czy znowu ruszy w oszałamiającym tempie?
Pewnego dnia Libby Hall znajduje w swojej skrzynce na listy ulotkę z propozycją zamiany mieszkań. Z przyjemnością zamienia na tydzień swoje małe mieszkanko na ogromną posiadłość nad morzem. Wraz z mężem postanawiają sobie zrobić mini urlop. Jednak tuż po przyjeździe popada w paranoję. Wydaje jej się, że ciągle ktoś ich obserwuje. Po tym jak jej mąż ląduje w szpitalu w wyniku zatrucia jedzeniem znajdującym się w posiadłości, postanawiają przerwać swój pobyt. O wszystkie te niespodziewane wydarzenia Libby obwinia męża, bo przecież słodka Libby nie ma żadnych wrogów.
Akcja, która dzieje się w teraźniejszości jest niezwykle wciągająca. Dosłownie połykałam kolejne strony, przedstawiona intryga bardzo mi się podobała. Dokładnie w połowie książki następuje jednak zwrot i autorka przenosi nas do przeszłości. Poznajemy młodszą Libby, podczas jej wyprawy do Tajlandii. Dla mnie w tym momencie akcja staje. Jest nudno, trąci kiepską obyczajówką. Całe napięcie ucieka. W pewnym momencie zastanawiałam się czy tą część pisała ta sama osoba. W mojej ocenie autorka kompletnie nie radzi sobie z częścią "Tajlandia". Dla mnie wygląda to tak, jakby w trakcie pisania straciła pomysł na całą historię i ciągnie wszystko na siłę.
I kiedy byłam już totalnie znudzona całą historią, następuje powrót do teraźniejszości, a wraz z nią znowu wzrasta napięcie. Wielka szkoda, że autorka nie potrafi utrzymać zaciekawienia czytelnika przez całą książkę.
"Odwet"
Claire Douglas
Wydawnictwo W.A.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz