środa, 23 grudnia 2020

Urocza pensjonarska powieść


Kiedy zaczęłam ją czytać, miałam wrażenie, że czytam o młodszych (literacko) siostrach Ani z Zielonego Wzgórza. Szybko sprawdziłam i okazało się, że bohaterki "Małych kobietek" są starsze równo o 40 lat.

Akcja powieści dzieje się w Stanach Zjednoczonych w trakcie wojny secesyjnej. W domu zwanym Orchard House od pokoleń mieszka rodzina Marchów. Pani March dzielnie opiekuje się swoimi czterema córkami, podczas gdy mąż i ojciec bierze udział w walkach. Dość sztywna Meg, odważna chłopczyca Jo, kochająca muzykę Beth i najmłodsza Amy dzielnie walczą z biedą i starają się być bogate duchem. Akcja książki trwa równo rok, zaczyna i kończy się Bożym Narodzeniem, w trakcie którego dziewczyny przeżywają liczne przygody. Pani March robi wszystko, żeby wychować swoje córki na dzielne, niezależne kobiety. 

Myślę, że kiedy ta książka została wydana po raz pierwszy, wzbudziła ogromne zainteresowanie i zawierała dość rewolucyjne, jak na tamte czasy poglądy. W chwili obecnej, do niektórych scen podchodzi się z przymrużeniem oka. Najważniejsze jednak jest to, że porady pani March pozostają ponadczasowe, a panujące w Orchard House ciepło i wsparcie wprawia w dobry nastrój. To naprawdę idealna zimowa lektura. Z przyjemnością i ciekawością sięgnę po kolejny tom.



"Małe kobietki"
Louisa May Alcott
Wydawnictwo MG

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz