czwartek, 30 stycznia 2020

Panie Eberhardzie Mocku...


Panie Eberhardzie, po tylu latach w końcu udało nam się spotkać. Tylko czy było to spotkanie udane? Mogłabym wybaczyć pańskie grubiańskie maniery, obcesowe traktowanie kobiet, dążenie po trupach do celu. Ale czy warto?

Jak już wcześniej wspominałam staram się nadrabiać moje ogromne zaległości książkowe. W końcu udało mi się sięgnąć po serię Marka Krajewskiego. W przypadku, kiedy wiem że mam przed sobą możliwość przeczytania jeszcze 8 tomów, zupełnie inaczej podchodzę co oceny książki - pod kątem czy rzeczywiście chciałabym sięgnąć po kolejne części. Jak w tym przypadku wygląda bilans "zysku i strat". Niestety widzę straty. To nie tak, że książka w ogóle mi się nie podobała. Daję jej ocenę 6/10. Mock to taka postać, którą albo kochasz albo nienawidzisz. Ja jestem w tej kochającej grupie.W  literaturze lubię te mocne, charakterystyczne postaci. Coś jednak poszło nie tak... O ile Mocka da się lubić, to w mojej ocenie intryga kryminalna wypada słabiutko. Nie porwała mnie ta zagadka. Mówiąc krótko jest dość nieprawdopodobna, by nie rzec dosadnie naciągana.

"Śmierć w Breslau"
Marek Krajewski
Społeczny Instytut Wydawniczy "Znak"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz