piątek, 30 grudnia 2022

Kiedy po paru stronach...

 


Kiedy zaledwie po paru stronach bezbłędnie rozwiązujesz całą intrygę...to nie może być dobry kryminał.

Członkowie rodziny Spyropoulos wraz z gości i służbą niespodziewanie zostają odcięci od świata na należącej do rodziny Wyspie Ptaków. Wśród nich grasuje morderca. Kolejne dni odsłaniają rodzinne sekrety, a morderca poczynia sobie coraz śmielej.

Bardzo lubię kryminały, w których akcja dzieje się w jednym miejscu ( nazywam je kryminałami jednego pokoju). Nastawiałam się więc na ciekawą czytelniczą przygodę. Od pierwszych stron coś mi jednak zgrzytało. Już samo przedstawienie rodziny skojarzyło mi się bardziej z obyczajówką niż kryminałem. Natomiast, gdy tylko akcja  zaczęła przypominać kryminał, niemal natychmiast odkryłam na czym polega cała intryga. Autorka niemal na tacy podaje nam od razu rozwiązanie. "Wrabianie" innych niż faktyczny morderca bohaterów, bardziej odsuwa od nich podejrzenia niż zagęszcza intrygę. Ponadto bohaterowie są bez wyrazu, jednoznaczni. 

To był bardzo dobry pomysł na kryminał, jednak wykonanie rozczarowuje.



"Drapieżna gra"
Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo Mięta

czwartek, 29 grudnia 2022

Zmarnowany potencjał

 


Zapowiadało się fantastycznie. Wielkie odkrycie archeologiczne, wierzenia słowiańskie, z pozoru przypadkowa zbrodnia. Początkowa fascynacja przerodziła się jednak w znudzenie, następnie w rozczarowanie, by skończyć jednym wielkim niesmakiem.

W trakcie praktyk studenckich na obozie archeologicznym zostają znalezione nietypowe szczątki. W tym samym czasie do Polski wraca Jan Bogucki - brat jednej ze studentek Kasi. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że już nigdy nie spotka się z siostrą.

Muszę przyznać, że gdyby autor skupił się wyłącznie na tym wątku powstałaby całkiem niezła książka. Niespodziewanie jednak pojawiają się kolejne wątki, bohaterowie, którzy początkowo nie mają ze sobą nic wspólnego. Tak jak gdyby autor w jednej książce chciał upchnąć wszystkie pomysły życia. Wszystkiego jest tu za dużo, przez to historia staje się rozwlekła i przegadana. 

To jednak nie są największe zarzuty do książki. Oprócz zbrodni, wierzeń słowiańskich, sekty, romansu na pograniczu taniej erotyki, przemocy domowej i sensacji (czy czegoś tu nie ma? sic!) pojawiają się również wątki prawne. Czasami mam wrażenie, że autorzy naprawdę powinni zainwestować w konsultacje prawne albo w ogóle nie poruszać takich wątków. Poziom merytoryczny tego wątku jest gorszy niż tania sensacja w brukowcu. Zasądzone odszkodowanie zamienione na karę pozbawienia wolności, żądanie wielomilionowego odszkodowania za lekkie uszkodzenie ciała?! Takie prowadzenie wątku sprawiło, że autor w moich oczach stracił wszelką wiarygodność. Ponadto bardzo niesmaczne były dla mnie sceny, kiedy bohaterowie uprawiali seks w pokoju, w którym w tym samym czasie bawił się dwuletni synek bohaterki. Nie spodobało mi się również rozwiązanie problemu przemocy domowej jeszcze większą przemocą. Można by pisać i pisać. A wielka szkoda, bo gdyby autor skupił się wyłącznie na wątku archeologicznym i sekty mogłaby powstać całkiem znośna książka. 



"Zły pasterz"
Michał Wierzba
Wydawnictwo MUZA S.A.

środa, 28 grudnia 2022

Poetycka, smutna ...ale też nużąca i męcząca

 


Trudno jest znaleźć negatywną opinię na temat tej książki, czym jestem szczerze zdumiona. Mnie ta książka w pewnym momencie znudziła i wręcz dobiła swoim smutkiem.

Violettę nie miała łatwego życia. Dzieciństwo w rodzinach zastępczych, ciąża w młodym wieku i wiecznie zdradzający mąż. Do tego dotyka ją największa tragedia każdego rodzica - śmierć jedynej córki. Jej życie zmienia się, kiedy zaczyna pracę jako dozorczyni na cmentarzu.

Książka promowana jest jako "oda do szczęścia i pochwała radości z małych rzeczy", ja niestety tak jej nie odebrałam. Zrozumiałym jest, że tematyka śmierci, zdrad nie może być wesoła, dlatego w pełni rozumiem początkowy smutek. To co jednak na początku zachwyca - ciekawy styl pisania, piękne krągłe poetyckie zdania i opisy, po jakimś czasie zaczyna nużyć i męczyć. Taka forma to doskonałe wprowadzenie do całej historii, ale ja odniosłam wrażenie że wszystko tu jest jednolite. Nie ma żadnego rozróżnienia w zachowaniu Violette i całej narracji pomiędzy rozdzierającą rozpaczą a przeżywaniem radosnych chwil. Nie oczekiwałam po tej pozycji nagłych wybuchów śmiechów, ale też nie byłam przygotowana na tak depresyjny klimat przez wszystkie karty powieści.



"Życie Violette"
Valerie Perrin
Wydawnictwo Albatros

wtorek, 27 grudnia 2022

Kryminalna średniawka

 


To moje pierwsze spotkanie z autorką i mówiąc krótko "zachwytu nie było".

W świeżo odebranym apartamencie w warszawskim Wilanowie, właścicielka przypadkowo odnajduje zamurowane w ścianie ciało. Okazuje się, że ofiarą jest znany polityk zamieszany w morderstwo i finansowe afery. Nad sprawą pracuje młody aspirant Robert Baczuk, który od początku służby w policji czekał na swoją wielką sprawę. Szybko okazuje się, że sprawa powiązana jest z demonami przeszłości jego kolegów i mentora z policji.

To nie był zły kryminał, ale jednocześnie nie zasługuje na to, żeby nazywać go dobrym kryminałem. Żadnych fajerwerków, zaskoczeń. Dość prosta zagadka kryminalna i bardzo denerwujący bohaterowie. Na plus na pewno zasługuje to, że autorka ma sprawne pióro i całość bardzo szybko się czyta. Niestety tak samo szybko zapomina. Natomiast bardzo podobało mi się studium psychologiczne na temat skutków w dorosłym życiu doświadczania przemocy w dzieciństwie. 



"Bez przedawnienia"
Katarzyna Żwirełło
Wydawnictwo Dreams

Lato w środku zimy

 


Z autorką nie zawsze jest mi po drodze. Zazwyczaj jej książki oceniam średnio albo nawet bardzo źle ("Taka tragedia w Tałtach jedna z najgorszych literackich podróży). Tej pozycji nie mogłam jednak ominąć, bo jej akcja toczy się niemal na moim podwórku. I bardzo dobrze zrobiłam, bo jak dla mnie to najlepsza książka autorki.

Róża i Szymon Solańscy wraz z psem Guciem oczywista, wyruszają do Sopotu w podróż poślubną. Jak to u nich bywa, już w pociągu okazuje się że to nie będzie ich podróż marzeń. W tym samym kierunku i tym samym pociągiem podążają bowiem aspirant Barański wraz z nową partnerką i ich sąsiadka pani Buchtowa. Dodatkowo sytuacja komplikuje się, kiedy Róża znajduje w Bałtyku trupa.

W tej części autorka zdecydowała się na narracje w trzech ramach czasowych: przedwojennego Sopotu, w niewielkim stopniu czasów PRL -u i teraźniejszości. Bardzo przypadły mi do gustu fragmenty dotyczące najstarszych czasów sopockich, dodały całej powieści klimatu. Samo śledztwo kryminalne napisane jest z dużą lekkością i humorem. Marta Matyszczak podarowała mi trochę słońca w środku zimy.



"Sopot w trzech aktach"
Marta Matyszczak
Wydawnictwo Dolnośląskie S.A.

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Tekturowi bohaterowie

 




Czytając "Ukochane dziecko" zastanawiałam się, czy książka jest napisana takim twardym bezosobowym językiem, czy to wina tłumaczenia. Nie zdziwiło mnie więc, że autorka jest Niemką. To właśnie brzmienie języka niemieckiego kojarzy mi się brakiem miękkości, twardą wymową. Dokładnie tak prowadzona jest narracja w całej książce - sucha, bezemocjonalna.

Lena wraz z dwójką dzieci mieszka w lesie, w szałasie z zabitymi oknami. Rytm ich życia jest ściśle określony przez jej porywacza i jednocześnie ojca dzieci. Któregoś dnia, Lenie udaje się uciec.

Całą historię poznajemy z perspektywy różnych bohaterów: Leny, Hannah (córki Leny) oraz Matthiasa. Niestety, ale żaden z bohaterów mnie nie ujął, wszyscy zachowują się jak wycięte z tektury postaci. Największe zarzuty mam do kreacji Hannah, w mojej ocenie jest na siłę "udziwniona". Autorka poszła po najmniejszej linii oporu, myśląc że dla stworzenia postaci dziecka, które całe życie nie miało kontaktu ze światem wewnętrznym, wystarczające jest żeby mówiło językiem encyklopedycznym. Z kolei Matthias nie zachowuje się jak zrozpaczony ojciec, a raczej mężczyzna żądny zemsty. Wszyscy dla mnie byli antypatyczni, dlatego bardzo męczyłam się przy czytaniu.

Drobnym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie, ale nie można go określić jako spektakularne i zapadające w pamięć. 

"Ukochane dziecko"
Romy Hausmann
Wydawnictwo W.A.B.

piątek, 9 grudnia 2022

Ciepło i magia

 



Co prawda od premiery książki minęło już parę miesięcy (data wydania polskiego 23.03.2022 r.), ale uważam że to właśnie teraz jest najlepsza pora na jej lekturę. Ciepło z niej płynące skutecznie rozgrzeje w tą zimową aurę. To także świetna propozycja dla kogoś, kto chciałby poczuć magię, a niekoniecznie jest fanem atakujących zewsząd powieści świątecznych.

Joanna po długiej przerwie związanej z chorobą, właśnie wróciła do studiów i badań nad ptakami. Pewnego dnia w domu, który wynajmuje na czas badań pojawia się kosmitka Ursa. Ta pochodząca z gwiazd dziewczynka, przybyła na Ziemię by przeżyć swoje pięć cudów. Joanna postanawia rozwikłać zagadkę tajemniczego pochodzenia Ursy. Z pomocą przychodzi jej tajemniczy sąsiad Gabriel. 

Muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak wzruszającej i jednocześnie ciepłej książki. Z pozoru banalna historia, dzięki świetnemu wyczuciu i stylowi autorki w tym przypadku urasta do rangi magii. To jednocześnie tygiel emocji. To nie jest łzawa historia jakich wiele, wszystko przeplatane jest zabawnymi wydarzeniami. Niewątpliwym plusem są wszyscy bohaterowie, którzy są po prostu "ludzcy", a nie papierowym  wymysłem.

Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autorki.

"Tam, gdzie las spotyka się z niebem"
Glendy Vanderah
Wydawnictwo Muza S.A.

sobota, 3 grudnia 2022

Po prostu dobry kryminał

 


Bardzo lubię takie klasyczne kryminały - kilku bohaterów, śledztwo w doskonale stworzonym świecie z rozbudowaną warstwą obyczajową. Taka właśnie jest ta książka.

Komendant Pierre Niémans i porucznik Ivana Bogdanović z Centralnego Biura do Walki ze Zbrodniami zostali wysłani do Alzacji, żeby poprowadzić śledztwo w sprawie śmieci przywódcy religijnego. Metody działania są o tyle nietypowe, że Ivana bezpośrednio trafia do zamkniętej społeczności pod przykrywką pracownika sezonowego. Życie społeczności wyznacza rytm zbiorów winogron i produkcji wina. Jest późna jesień i zrywane są ostatnie grona.

To co uwiodło mnie w tej książce to świetnie wykreowana zamknięta społeczność, niedopuszczająca nikogo z zewnątrz i czyniąca wyjątek tylko na czas winobrania. To niezwykły jak na XXI wiek, a jednocześnie mnie przerażający sposób na życie. Samowystarczalni, niezwykle uprzejmi i nieuznający przemocy ludzie, czy ich życie naprawdę jest takie idealne?

Samo śledztwo dla mnie było po prostu w porządku. Nic nie zgrzytało, nie było absurdalnych sytuacji. Mnie najbardziej przypadł do gustu wątek religijny, badanie wierzeń, które mogą stanowić klucz do rozwiązania zagadki.

"Dzień popiołów"
Jean-Christophe Grangé
Wydawnictwo Sonia Draga