To moje pierwsze spotkanie z białoruską prozą. Zadziwiające jest to, że większość moich odczuć, co do książki związanych jest z serialami.
Zaczyna się naprawdę niezwykle. Białoruska, z pozoru sielska wieś. Często zaczynałam czytać książkę z samego rana czując pod stopami sierpniową rosę na trawie jednocześnie czytając o takowej w książce. I nagle na karty książki wkrada się zło. A w mojej głowie powstaje pierwsze skojarzenie z "Miasteczkiem Twin Peaks". Pod pretekstem początkowo niewidzialnego zła, autorka tworzy jednak niezbyt optymistyczną diagnozę wschodniemu zakątkowi Europy. Co może się stać, kiedy utracimy swoją narodową tożsamość, czy chociażby przestaniemy doceniać przyjemność chodzenia po tej rosą trawie.
Gdyby autorka całą swoją książkę utrzymała w stylistyce sielsko diabelskiej byłaby to książka wybitna. Niestety autorka w sposób niebezpieczny zaczęła zbaczać w stronę kiepskiego science fiction zainspirowanego serialem "Pod kopułą". Do plusów należy natomiast zaliczyć postać mówiącego kota niczym z Alicji w Krainie Czarów.
"Bodaj Budka"
Natałka Babina
Wydawnictwo Rebis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz