czwartek, 3 marca 2022

Przerysowane postaci



Moja przygoda z autorką ma swoje wzloty i upadki. "Na progu zła" oceniłam dość mizernie, za to "Tuż za ścianą" było naprawdę w porządku. Po przeczytaniu "Ostatnie piętro", w końcu zrozumiałam, skąd moje skrajne oceny i gdzie autorka popełnia błąd.

Ellen Saint ma całkiem udane życie. Dwójka dzieci, kochający mąż. Wszystko zmienia się, gdy do szkoły jej syna Lucasa trafia nowy uczeń Kieran. Według Ellen, Kieran ma bardzo zły wpływ na jej syna. Lucas opuszcza się w nauce, zaczyna imprezować każdego dnia. Główna bohaterka nawet nie ukrywa swojej nienawiści do kumpla syna. Jej nienawiść zmienia się w obsesję, gdy w nieszczęśliwym wypadku spowodowanym przez Kierana, ginie jej ukochany syn. 

Ta historia to był naprawdę mocny materiał na książkę. Po lekturze kilku książek autorki, zauważyłam, że autorka ma tendencję do przerysowywania swoich postaci. Przez co tworzeni przez nią bohaterowie tracą na swojej autentyczności. Zachowanie Kierana zamiast przerażać - śmieszy, a wręcz jest groteskowe. Serio, brakowało mi tylko opisu świecących się diabelskich oczu. Przypominało to raczej niskobudżetowy horror i nie miało nic wspólnego z dobrym rysem psychologicznym postaci. Natomiast uczucia Ellen są tak jednopłaszczyznowe, że zamiast jej współczuć, mamy ochotę jej powiedzieć, żeby w końcu odpuściła. To wszystko sprawia, że książka zamiast dawać do myślenia, po prostu nudzi i męczy.



"Ostatnie piętro"
Louise Candlish
Wydawnictwo Muza S.A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz