niedziela, 30 stycznia 2022

Reportażoopowieść

 


Początkowo byłam tą książką zachwycona. Jednak z każdą kolejną stroną mój entuzjazm gasł.

Bolormaa wychowała się w rodzinie mongolskich koczowników. Na temat pozyskiwania kaszmiru, a przede wszystkim jego farbowania jest niemal ekspertką. Nie spodziewa się, że jej pierwszy wykonany sweter i spotkanie z pewną Włoszką zmieni jej całe życie.

Książkę czytałam na Kindlu (nigdy nie widziałam jej wersji papierowej) i moje pierwsze zdziwienie - jaka ta opowieść jest krótka! Byłam oczarowana opisem życia na stepie. To było takie magiczne, a jednocześnie realne. Z każdą kolejną stroną mój zachwyt gasł. Pyłek magii opadał i ostatecznie ledwo się tlił.  Nie chcę zdradzać całej fabuły, ale na moje odczucia nie miała wpływu pokazana realistycznie proza życia, ale surowy, niemal reporterski styl autorki. Opisywane zdarzenia były pełne emocji, a przedstawione w sposób totalnie tych emocji wyzutych. Tak jakby autorka była poza bohaterami, a nie w nich.

Naprawdę wielki plus za przedstawienie okrutnego dzisiejszego świata: masowej produkcji kaszmiru, wykorzystywania taniej siły roboczej, europejskiej "metki". Czasami jednak sam pomysł nie starczy, a realizacja wymaga więcej empatii.

Nie podobała mi się również "nieproporcjonalna"akcja. Na początku historia jest opowiadana nieśpiesznie, niezwykle dokładnie, by w kluczowym momencie traktować wszystko po macoszemu. Skąd ja to znam, taki słomiany zapał autorki - najpierw wielka staranność, a potem byle skończyć.



"Czerwony kaszmir"
Christiana Moreau
Wydawnictwo Czarna Owca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz