Ta książka przerażała mnie na każdym kroku, swoim naturalizmem, obrzydliwością, brutalnością - również na tle seksualnym oraz strachem i rozpaczą. To było zbyt duże natężenie negatywnych emocji.
Tuż przed świętami w rodzinie pobożnych rolników mieszkających na holenderskiej prowincji dochodzi do tragedii. Ginie najstarszy syn Matthies. Każdy z członków rodziny próbuje w inny pogodzić się z tą stratą. Rodzice całkowicie pozostają się interesować trójką pozostałych dzieci, a rodzeństwo ucieka w brutalność, również na tle seksualnym.
Cała książka utrzymana jest w chłodnym i odpychającym klimacie, mocno zbliżonym do stylu skandynawskiego. Wszystko co się dzieje jest opisane w niezwykle naturalistyczny sposób, momentami brzydzi i odrzuca.
W mojej ocenie jest to zbyt duże natężenie negatywnych emocji, poruszanych problemów. Niestety, ale odnosiłam wrażenie że jest pisane "pod literacki konkurs". Ma szokować, wywoływać skrajne emocje i być nie do końca zrozumiałe.
"Niepokój przychodzi o zmierzchu"
Marieke Lucas Rijneveld
Wydawnictwo Literackie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz