Jak dowiadujemy się już z okładki książki główny bohater to biznesmen, milioner, playboy, ćpun i...morderca. Dodatkowo jest narratorem całej opowieści.
Kacprze, na wstępie piszesz, że mogę Ci zazdrościć albo Cię znienawidzić. Widząc te słowa uśmiechnęłam się pod nosem i stwierdziłam "ostro grasz". Kto tu będzie zwycięzcą ja czy Ty? Na początku mnie zaskakiwałeś, zostawałam daleko w tyle, gdy jednak Cię poznałam stałeś się przewidywalny do bólu i nudny. Potrafiłam przewidzieć każdy Twój kolejny krok i zakończenie całej historii. Dodatkowo Twoją sprawą zajmowali się wyjątkowo szarzy policjanci. Czy morderców zawsze musi ścigać samotna policjantka po przejściach? I jeszcze ten jej partner - pantofel bez własnego zdania. Być może ich przedstawienie to Twój specjalny zabieg, mający na celu podkreślenie Twojego geniuszu, ale ja tego nie kupuje. Twój autor miał naprawdę świetny pomysł na całą historię, ale niestety sam pomysł nie wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz