środa, 10 czerwca 2020

Emocjonalny pożar



Już dawno nie spotkałam tak irytującej głównej bohaterki, a mimo tego nie przekreśliłam  książki.

Cassie jako jedna z nielicznych kobiet pracuje w straży pożarnej w Austin. Pomaganie ludziom ma we krwi i jest jednym z najlepszych strażaków.
Kiedy miała szesnaście lat, z dnia na dzień porzuciła ją matka przeprowadzając się na drugi koniec kraju. Pewnego dnia dzwoni niespodziewanie do Cassie i prosi ją o pomoc. Cassie postanawia przeprowadzić się do matki i zaczyna pracę w nowej remizie. Nie jest jej łatwo, bo tutejsi strażacy nie są zbyt optymistycznie nastawieni do pracy kobiet w straży pożarnej. Dokładnie tego samego dnia, co Cassie pracę zaczyna Owen. 

Przed Cassie stają nowe wyzwania. Nie tylko musi przekonać do siebie nowych kolegów, ale także na nowo nauczyć się żyć z matką, z którą przez kilka lat miała bardzo słaby kontakt. Porzucenie przez matkę nie jest jednak  jedyną traumą z nastoletniego życia, z którą musi się zmierzyć.

Główną bohaterkę można by nazwać "panią idealną". Na każdym polu swojej zawodowej drogi jest po prostu najlepsza. Podciąga się na drążku lepiej niż wszyscy pozostali strażacy razem wzięci, parkour to dla niej bułka z masłem, a w rzutach osobistych zapewne pokonałaby samego Jordana. I jeszcze to jej przeświadczenie, że ze wszystkim poradzi sobie najlepiej. Autorka zrobiła z niej cyborga. To przerysowanie umiejętności tak gryzie, że czasami ma się po prostu dość Cassie. Zapewne autorka tworząc taką postać, chciała pokazać, że kobiety są tak dobre albo nawet lepsze przy wykonywaniu niebezpiecznego zawodu jak mężczyźni. W mojej ocenie ta perfekcja odnosi jednak odwrotny skutek. 

Szczerze mówiąc, przez jedną trzecią książki przeraźliwie się wynudziłam. Po przekroczeniu 400 strony, akcja nagle wystrzela niczym woda z węża strażackiego. Te emocje, które funduje nam autorka, są naprawdę warte wcześniejszej nudy. Ostatnie 100 stron przeczytałam jednym tchem. Gdyby cała książka taka była, przyznałabym jej najwyższą ocenę.

"To, co bliskie sercu"
Katherine Center
Wydawnictwo MUZA S.A.

1 komentarz:

  1. No ciekawa jestem co tam takiego się wydarzyło,że zmieniłaś zdanie? No nic, trzeba sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń