czwartek, 7 maja 2020

Nie ma ucieczki od przeszłości



Upalne lato w Częstochowie. Komendant miejskiej policji Jerzy Walter, po niedawnym skandalu z jego bratem biskupem Stanisławem Walterem, nie spodziewa się, że już wkrótce przejmujący upał będzie jego najmniejszym problemem. Z tutejszego muzeum archeologicznego w zuchwały sposób ktoś kradnie kości. Wkrótce Częstochowę zaleje fala niezwykle brutalnych morderstw i tylko paru jej mieszkańców będzie znało ich silne powiązanie z przeszłością.

Miałam ogromne obawy, co do tej książki. Pierwsza część trylogii "Przeciwko bratu" nie spodobała mi się, ale postanowiłam dać autorowi jeszcze jedną szansę. Opowieść składa się z dwóch części. Pierwszą część czytało mi się świetnie. Historia mnie wciągnęła, była na dużo wyższym poziomie niż pierwszy tom. Bardzo przypadł mi pomysł z wierszami - rymami częstochowskimi (perfekcyjnie ironicznie odniesienie do rymów), które sprawca zostawiał na miejscu zbrodni. Jednak po przekroczeniu II części, cały czar prysł. Nie było już tej iskry i historia zaczęła mnie nużyć. Odniosłam nawet wrażenie, że ta część powstała wcześniej, gdyż w moim odczuciu odbiega znacznie warsztatowo od I części. Ogromny wpływ na moje odczucia miała postawa Jerzego Waltera, bierne i jednocześnie wulgarne zachowanie. Gdy już myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, przyszło rozwiązanie zagadki. Genialne. Po odkryciu kart, kto stoi za zabójstwami, autor powinien jednak skończyć. Zauważyłam jednak, że ma on skłonność do tanich sensacyjnych zakończeń. Pierwszy tom nazwałam nawet częstochowskim dzikim zachodem. 

Na pewno sięgnę po trzeci tom, chociażby po to, by sprawdzić czy autor po ulewnych deszczach, męczącym upale, zakończy trylogię zaśnieżoną Częstochową. 

"Z moich kości"
Marcin Dudziński
Wydawnictwo Czarna Owca 

1 komentarz: