środa, 27 maja 2020

Zatopiona w baśni



Do przeczytania tej książki zachęciła mnie przepiękna okładka. Nawet wersja e-book ma w sobie magię, zapowiedź baśniowej lektury. 

Cała historia zaczyna się w najdłuższą noc roku. Spokojny wieczór w gospodzie nad Tamizą, nagle zostaje przerwany niezwykłym wydarzeniem. Niespodziewanie u drzwi gospody staje ranny nieznajomy mężczyzna, który trzyma na rękach martwą dziewczynkę. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, ale po godzinie okazuje się, że dziewczynka ożywa. 

W przeszłości trzy dziewczynki zaginęły,  teraz odnalazła się tylko jedna. Kim jest tak naprawdę i czy naprawdę wcześniej była martwa. Mnożą się pytania, pojawia się coraz więcej wątpliwości, a pieczę nad tym wszystkim sprawuje rzeka.

"Była sobie rzeka" to baśń dla dorosłych, pełna folkloru i legend. Postaci są wielowymiarowe, niemal każda z nich ma swoje tajemnice i...coś magicznego. Ja szczególnie polubiłam pielęgniarkę i akuszerkę Ritę, która jawiła mi się niczym dobra wróżka, matka chrzestna. Jak to w baśni bywa zarysowany jest dość wyraźnie podział na tych dobrych i złych, ale w żaden sposób mi to nie przeszkadzało. 

Do najwyższej oceny, zabrakło mi jednak, takiej malutkiej iskierki. Warto jednak czasem dać się ponieść nurtowi lektury, bez zbytniego wchodzenia w szczegóły i szukanie niedociągnięć.

"Była sobie rzeka"
Diane Setterfield
Wydawnictwo Albatros

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz