niedziela, 27 października 2019

Co przypowieść o chłopach ma wspólnego z ekonomią?


Kolejny kryzys gospodarczy. Tysiące ludzi protestuje na ulicach. Ponura wizja przyszłości - bankructwo korporacji, banków i nasilające się konflikty gospodarcze. Na szczycie zwołanym w Berlinie laureat Nagrody Nobla ma wygłosić mowę, która mogłaby wszystko zmienić. W drodze na szczyt ginie jednak w wypadku samochodowym.

Taka zapowiedź książki, a w mojej głowie jedna myśl - nuuuda. Zazwyczaj stronię od takich książek, ale tym razem postanowiłam zaryzykować. Czy tym razem opłaciła się moja chciwość na słowo pisane?
...................................................................................................................................................................
Zdecydowanie tak!

To moje pierwsze spotkanie z M.Elsbergiem. Moja dotychczasowa wiedza na jego temat ograniczała się do świadomości, że napisał "Blackout".

Niezwykle cenię sobie autorów, którzy pod przykrywką napisania thrillera potrafią przemycić naukowe teorie i treści. Muszę przyznać, że autor ma w tym zakresie niebywały talent. Potrafi zaciekawić i jednocześnie sprawić, że nawet największe matematyczne beztalencie zaczyna liczyć, a mało tego sprawia mu to przyjemność. Nie chciałabym zdradzać fabuły książki, ale mogę powiedzieć jedno. Tu się naprawdę dzieje. Bogactwo, szmery, bajery, profesjonalni ochroniarze, broń. Wszystko w tle protestów przeciwko wyzyskowi najbiedniejszych i nagle...pojawia się przypowieść o chłopach (wiem, że sam autor używa pojęcia opowieść, ale według mnie przypowieść w kontekście całości lektury brzmi dużo lepiej). Nie wiem co jest bardziej ciekawe, same losy bohaterów, którzy naprawdę dadzą się lubić, czy odkrywanie znaczenia przypowieści. Mnie się książka podobała i zdecydowanie polecam dalej!

"Chciwość"
Marc Elsberg
Wydawnictwo W.A.B.
Premiera: 30.10.2019 r.

poniedziałek, 14 października 2019

Wyrok skazujący serię z Chyłką

Cykl Joanna Chyłka jest jak uzależnienie. Bardzo złe uzależnienie. Biorąc do ręki kolejny tom, wiesz że będzie źle, ale jednocześnie nie możesz się powstrzymać...Mało tego, po przeczytaniu, masz świadomość, że sięgniesz po serię znowu. Nie wiem, jak będzie tym razem. "Wyrok" można określić jednoznacznie - to złoty strzał autora. Drodzy Państwo, tak kiepsko jeszcze nigdy nie było. Zacznijmy jednak od początku.

Po wielu latach Kordian zdaje egzamin zawodowy i czeka go pierwsza wielka sprawa. Ma bronić siedemnastolatka, który został oskarżony o zabójstwo dwóch kolegów ze szkoły. Nawet Chyłka uważa, że tej sprawy nie da się wygrać. Nie będzie niespodzianką ani specjalnym zdradzaniem fabuły, kiedy napiszę że sprawa w pewien sposób łączy się z Piotrem Langerem. Stary schemat autora. Co jednak poszło nie tak?

Wszystko! Naprawdę nie mogę znaleźć w tej pozycji żadnego plusa. Oddzielając oczywiście wszystkie absurdy, do których przyzwyczaił nas autor w poprzednich częściach, akcji brakuje jakiejkolwiek dynamiki. Czyta się to topornie, raz po raz sprawdzając ile stron nam jeszcze zostało. Błędem było również rozdzielenie na kartach książki wspólnego działania Chyłki i Zordona. Zordon nie istnieje bez Chyłki - bo staje się rozmiękłą ciapą,  a Chyłka nie istnieje bez Zordona. A co do samej Chyłki...Nie ma nawet śladu, po pewnej siebie kobiecie, która z uroczą a zarazem siarczystą ironią potrafi skomentować wszystko. Teraz mamy do czynienia z wulgarnym, wrednym babskiem, który nie szanuje nikogo i niczego.

Po raz pierwszy mam naprawdę wątpliwości, czy sięgnę po kolejną część. Czytając zakończenie ma się wrażenie, że tego nie da się już reanimować.

wtorek, 8 października 2019

Kiedy Twoje wyobrażenie o dalszych losach głównej bohaterki...

Znasz to uczucie, kiedy Twoje wyobrażenie co do dalszych losów bohaterki całkowicie rozmija się z tą przedstawioną przez autorkę?

Kiedy tylko dowiedziałam się o "PS Kocham Cię na zawsze", postanowiłam przeczytać jeszcze raz "PS Kocham Cię". Bezpośrednio po przeczytaniu pierwszej części, zaczęłam czytać jej kontynuację. Szczerze mówiąc zupełnie inaczej wyobrażałam sobie dalsze losy Holly, przeżyłam ogromne rozczarowanie i myślę, że właśnie to wpłynęło na mój cały odbiór książki.

Minęło już siedem lat od śmierci Gerry'ego. Kiedy wydaje się już, że Holly pogodziła się ze śmiercią męża i na nowo próbuje ułożyć sobie życie, niespodziewanie  przeszłość powraca ze zdwojoną siłą. Po udziale w podcaście,  w którym Holly dzieli się swoimi doświadczeniami po śmierci męża, jedna ze słuchaczek zainspirowana pomysłem z pozostawieniem listów dla bliskich postanawia założyć klub "PS Kocham Cię".

Nie jestem przekonana, czy ciemna, depresyjna jesień jest dobrą chwilą na premierę tej książki. Przede wszystkim pozycja ta jest bardzo nierówna. Momentami radosna, na przemian wzruszająca i wkurzająca, ale jak dla mnie jest po prostu smutna. Zbyt duży natłok smutnych chwil na 445 stronach. Książka, która chyba z założenia autorki miała dawać nadzieję, w mojej ocenie jest po prostu przygnębiająca.

W całej opowieści zabrakło mi również większej obecności przyjaciółek Holly - Sharon i Denise i członków jej rodziny. Wszyscy  potraktowani są bardzo marginalnie, stanowią malutki dodatek, a szkoda...Być może to bardziej ożywiłoby książkę, wyrwałoby ją z pasma smutku. Bardzo pozytywnie oceniam natomiast nową postać Ginikę. Ta twarda dziewczyna, nawet w trudnych chwilach potrafi wziąć się w garść, a jej szczere i zabawne uwagi wpuściły niezbędne do książki promienie słońca.

Jedno się jednak nie zmieniło, Holly jest tak samo wkurzająca!

"PS Kocham Cię na zawsze"
Cecelia Ahern
Wydawnictwo Akurat/ Muza S.A.
Premiera: 16.10.2019 r.

czwartek, 3 października 2019

W oczekiwaniu na kontynuację

Gdy tylko usłyszałam o kontynuacji "PS Kocham Cię" postanowiłam przypomnieć sobie pierwszą część. Od jej wydania minęło już 15 lat i pewnie wtedy czytałam ją po raz pierwszy. Przyznam szczerze, że jedyne co pamiętałam od tamtej pory to pomysł na pozostawienie listów przez męża.

Holly i Gerry to przykład trzydziestolatków, którzy tworzą małżeństwo oparte na przyjaźni. Znają się od dziecka i stanowią nierozłączną parę. Niespodziewanie w ich małżeńską sielankę wkrada się choroba Gerry'ego. Niestety mężczyzna umiera, ale...pozostawia po sobie listy kierowane do Holly. Jeden na każdy miesiąc. Czy to pomoże Holly przetrwać pierwszy rok po śmierci męża?

Mam mieszane uczucia, co do tej książki. To naprawdę niezwykły pomysł na oparcie książkowej historii o listy pozostawione przez ukochanego na wypadek jego śmierci. Mam jednak problem z odbiorem głównej bohaterki, momentami była po prostu denerwująca. Wbrew pozorom najmocniejszym ogniwem książki jest jej "tło". Bardzo polubiłam całą rodzinę Holly i jej przyjaciółki. Rzadko kiedy udaje się autorom wykreować tak ogromne rodzinne ciepło i oddanie przyjaciółek bez zbędnego napuszenia i sztuczności.

Dziś zaczęłam czytać "PS Kocham Cię na zawsze", ale bardziej od losów Holly interesują mnie perypetie życiowe jej przyjaciółek i rodziny.

"PS Kocham Cię"
Cecylia Ahern
Wydawnictwo Akurat (Wydawnictwo Muza SA"