To było moje pierwsze spotkanie z argentyńskim kryminałem. Był może z lekka przewidywalny, ale jednocześnie dość mocno skłaniał do przemyśleń.
W patagońskim miasteczku dochodzi do zbrodni. Prowadząca sprawę kryminalog Laura Badi dość szybko odkrywa, że z miejsca zbrodni zginęła bezcenna kolekcja trzynastu strzał. Ale czy na pewno był to motyw zbrodni?
Bardzo lubię takie kryminały, które nawiązują do dziedzictwa regionu, w którym rozgrywa się akcja. Z ciekawością czytałam historię dotyczącą grotów strzał. Sama akcja książki jest dość płynna, niepozbawiona zwrotów akcji, choć niektóre z nich są dość przewidywalne. Z łatwością odkryłam też rozwiązania niektórych motywów.
To co mnie najbardziej kupiło w całej historii, to zakończenie pełne rozterek moralnych.
Drobna uwaga do tłumacza, "sędzina" to żona sędziego, a mnie przez całą książkę strasznie wkurzało to słowo odnoszące się do kobiety sędzi.
"Kolekcjoner strzał"
Cristian Perfumo
Wydawnictwo Autornia